Rozdział 3

50 2 2
                                    

Każdy z nich miał tą samą dolegliwość. Brak oddechu, bicia serca i blada cera. Byłam poddenerwowana i próbowałam łączyć wszystkie fakty ale nic nie byłam w stanie wywnioskować.
Salon był przestronny miał kilka rozejść a jedynym z nich były białe  schody. Prowadzące na drugie piętro.
Na środku stała ława, granatowa sofa i fotele  również granatowego koloru. Na fotelu siedział zielonooki  zaraz obok stał chłopak o fioletowych oczach i włosach. Był niskiego wzrostu w porównaniu do barci  trzymał misia z opaską na oku. Był trochę przerażający.
Na sofie siedział rudy chłopak o zielonych oczach. Miał czarny kapelusz z czerwonym paskiem. Chłopak nieustannie lustrował mnie wzrokiem co było naprawdę frustrujące. Pod ścianą stał białowłosy chłopak o czerwonych oczach. Był wysoki jak pewnie cała reszta.Wydawał się typem Tsundere.
Na końcu po prawej stronie  leżał na drugiej  kanapie blondyn miał zamknięte oczy i słuchawki w uszach nie był zainteresowany zbytnio zaistniałą sytuacją. Niezręczną ciszę przerwał Reji:
-Dobrze a więc nazywam się Reji Sakamaki a to są moi bracia- powiedział dosyć sarkastycznie (chyba nie są w dobrych relacjach)-
Ayato to już pewnie znasz, chłopak z misiem to  Kanato a zaraz obok siedzi La...
-Z TEDDYM !- wtrącił się Kanato ( chyba bardzo lubi tego misia )
-Ehm- kaszlnął najwyraźniej był zirytowany -... kontynuując rudowłosy chłopak to Laito...- nie było mu dane dokończyć
-Witaj bitch-chan-odezwał się rudzielec miałam że go rozerwę jak mnie nazwał ( zginiesz tępa dzido za te słowa i przestań mnie lustrować )
- Przepraszam że jak mnie nazwałeś ?- nie dosyć że byłam zmęczona napływającymi mnie informacjami to do tego on mnie  wyzywa ... (gorzej niż w podstawówce najwyraźniej jego rozwój bardzo się opóźnia)
Stwierdziłam że nie będę zaczynać wojny i nie zepsuje sobie reputacji chociaż myślę że to długo nie potrwa.

-B I T C H- C H A N-  wyszczeżył się i patrzył w moje oczy oczekując reakcji
Patrzyłam się na niego i gdy miałam coś odpowiedzieć  spojrzałam na jego zęby (KŁY ....) Osłupiałam moje nogi zdrętwiały byłam zaskoczona i przerażona nigdy dotąd nie spotkałam wampirów. Nie wiem jak się zachować z tego co mi wiadomo to pasożyty żywiące się ludzką Spojrzałam na Yui która prawdopodobnie była człowiekiem strupy od zębów był widoczne przy gardle wołam nie patrzeć się w jej stronę dłużej. Próbowałam ukryć moje przerażenie chwilę mi to zajęło ale nie zoriętiwali się. Chyba.... 

-Co za kąpletny bark manier. Będę musiał nauczyć cię co to oznacza "maniery,, (ale on jest irytujący przecież to ta ruda dzida zaczęła ją odezwałam się kulturalnie a nie musiałam spokój bo oni mają przewagę liczebną muszę jak najszybciej to mnjejsce opuścić nie mam zamiaru być ich kolacją)
Pod ścianą stoi Subaru a na fotelu leży ...Shu - jego imię powiedział z lekkim obrzydzeniem.-  Wolę się zwracać po imieniu więc mogła byś się przedstawić.
( Nie mam najmniejszej ochoty-_- może nie powinnam mówić ?¿)
- ... Tak tak. Jestem Nemira Wolered - moje nazwisko tak jakby ich poruszyło bo każdy się na mnie spojrzał razem z leniem leżącym na sofie.- Mam tu zamieszkać przez jakiś czas...Mój ojciec zapewniał mnie że będziecie poinformowani...
Ta cisza która spowodowałam była niezręczna

- Czy ktoś z tu obecnych wie o przyjeździe Wolered ?- spojrzałam się na Rejego i na całą resztę -Shu wiesz coś na ten temat.- bardziej stwierdził niż spytał

-Za głośno... możliwe... Pewien człowiek dzwonił tydzień temu o przyjeździe gościa...-(myślałam że on tego nie słucha.)-....Ma tu zamieszkać i nie mamy jej zabijać....

-ŻE CO!!!! JAK TO ZABIJAĆ?!!! KIM WY DO JASNEJ CHOLERY JESTEŚCIE?!- Nerwy mi całkowicie puściły
Wzrok wszystkich był straszy ale w oczach Yui widziałam współczucie...
Wiedziałam że to dobrze się nie skończy

-Co za całkowity brak wychowania!- Prawie wydarł się Reji- Takie słowa!

Nagle poczułam czyjąś obecność za sobą a był to nikt inny jak Ruda Małpa. Objął mnie w tali.

-T-to co bitch-chan zabawiamy się trochę ?- wyszeptał a jego obrzydliwy głos przeszed po moim całym ciele...
Odepchnęłam go i spojrzałam się na niego.Wzrok rudego jak i pozostałych byl jak u wilka na polowaniu. Stwierdziłam że mam wystarczająco powodów by uciekać. Odpychając Laito wysłałam się z salonu.Biegłam kierując się zapachem do wyjścia. Dotarłam do nich i o dziwo były otwarte w tym momencie miałam gdzieś etykietę,walizki czy inne sprawy o których zawracam sobie głowę dziesięć minut temu. Nawazejszyn celem było uciec.
______________________________
Dziękuję sorka że wogule długo to idzie ale mam nadzieję że się poprawię z góry sorka za błędy (dyslekcja)

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 18, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Moondust (Diabolik Lovers )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz