chapter 6 ❝przedpokazowa panika❞

84 14 4
                                    

- Czy ciebie Bóg opuścił?!

- Kihyun stop. Stop. No cholera jasna przestań mnie bić!

Czy właśnie wyżywałem się na moim blond inteligentnym przyjacielu? A owszem i sprawiało mi to ogromną satysfakcję, nie mówiąc już o przyjemności. Po wybiegnięciu z przymierzalni dorwałem tego bęcwała, zakutą pałę jak szwendał się po korytarzu i natychmiastowo przywlokłem go do jakiegoś pierwszego lepszego składzika na miotły i inne detergenty. Jak nie zabiję własnoręcznie typa, to go czymś otruję.

- Wpakowałeś mnie w takie gówno, że nawet nie zasługujesz na litość! – moja ręka ostatnie dwa razy przywaliła mu w plecy.

- Zaraz zaraz, jakie gówno? Pomyśl o tym z innej strony – spojrzałem na niego z powagą, oczekując aż blondyn przedstawi mi tą „inną stronę". – Będziesz miał satysfakcje, pieniądze i chłopaka. A żadnej z tych trzech rzeczy dawno nie miałeś! – wyszczerzył się w moim kierunku.

Czułem, jak drga mi powieka, a cierpliwość ze mnie ulatuje. Jakbym umiał, to właśnie wyszedłbym z siebie i stanął obok.

- Naprawdę, ten chłopak i związek to teraz twoje najmniejsze zmartwienie Ki. Zaraz po wygranej możesz go przecież rzucić – wzruszył ramionami. – Chociaż prędzej to on rzuci cię, bo będzie miał dosyć.

Niby racja, ale to i tak nie ratowało blondyna wcale, bo byłem wściekły za zatajenie przede mną prawdy. W dodatku tak istotnej! Poza tym, co to za pomysł na konkurs miss. Po jakiego chuja jego ojciec nazwał to w ten sposób? Już lepsze by było "Szukam dziewuchy dla mojego syna (cioty), który sam znaleźć sobie nie potrafi" nie dość, że chwytliwe, to jeszcze zawiera wszystkie potrzebne informacje. W razie potrzeby mógłby nawet zamienić „szukam" na „kupię" i tak chodzi o to samo.

- Ciekawe, czy z niego jest aż taki paszczur?

- Minhyuk! Skup się błagam! – teraz to my rozmawiamy o tym, jak bardzo mnie wkopałeś, a nie o tym, że jest paskudny, cierpliwości mi dajcie.

- No co! Przecież musi być jakiś powód. Będąc tak bogatym, to wręcz niemożliwe, żeby nikogo nie mieć! On mógłby mieć bab na pęczki Kihyun! Coś musi być nie tak z jego twarzą, możemy się nawet o to założyć!

Dobry Boże proszę, żeby był chociaż przyzwoity z twarzoczaszki, żebym nie musiał okazywać po sobie obrzydzenia. Żeby był na tyle przyzwoity, żebym nie musiał się męczyć z udawaniem, że mi się podoba. Eh cóż, jakikolwiek by nie był, ojca to on ma pojebanego. Nie chcę takiego teścia.

Po paru jeszcze krzykach, „przeprosinach" i tłumaczeniu, wyszliśmy ze składzika. Jednak darowałem życie Hyukowi, byłem tak dobroduszny, że nawet wybaczyłem mu jego grzechy. Wróciliśmy do przymierzali, gdzie czekała już na nas Minhee. Znaczy się, nie czekała, tylko zarywała do jakieś brunetki, która wściekle się rumieniła. Siostra blondyna, była mistrzynią podrywu, aż można było pozazdrościć. Bardzo dobrze, niech podrywa, będę miał mniejszą konkurencję. Kiedy młoda nas zobaczyła, wzięła się w garść i tym razem wszyscy byliśmy już zwarci i gotowi do wypindrzenia mnie na pierwszą część pokazu. Yoo Yeojoo wskakuje w czerwoną suknię, dziewczyny chowajcie swoich chłopaków, przyszłych mężów i nagrodę.

Zaczęła się lekka przedpokazowa panika. Odkąd przyszedł jakiś gościu i stwierdził, że mamy półgodziny do rozpoczęcia konkursu, dziewczyny biegały, szukały butów, starały się podopinać zamki w sukienkach – z różnym skutkiem. A ja co? Nic. Ubrany w długą sukienkę, z czarnymi szpilkami, siedziałem na dupie i czekałem, aż Minhee dokończy swoją pracę nad moją twarzą.

- A pachy ogolone masz? – Minhyuk nachylił się i szepnął mi do ucha.

- Nie, wiesz, zapuściłem i zaplotłem sobie warkoczyki – warknąłem i wywróciłem oczami na to głupie pytanie. Ja, wbrew pozorom, nie chcę siebie pogrążyć. Jak się starać to starać, a nie stosować jakieś półśrodki.

- Tadaaa! – krzyknęła nagle dziewczyna, przez co obaj lekko podskoczyliśmy. Hee zeskoczyła z toaletki, na której siedziała przede mną, tak bym mógł zobaczyć efekt końcowy.

Zatkało mnie kompletnie. Yoo Kihyun kto? Nie znam. Od dzisiaj do końca moich parszywych dni będę latał właśnie tak. Minhee odwaliła kawał dobrej roboty z eyelinerem i doborem cieni. Oczywiście, nie mogła odpuścić i usta miałem w kolorze ciemnoczerwonym, tak by idealnie pasowały do sukienki.

- Kihyun, serio serio, gdybym nie wiedziała, że jesteś chłopakiem, to bym na ciebie leciała – to najlepszy komplement, jaki mogłem usłyszeć z jej ust.

- I tak widać, że jest męski – podsumował Minhyuk, przyglądając się mojemu odbiciu w lustrze.

- Może dlatego, że nie jestem dziewczyną? Jest bardzo dobrze Minhee – zgarnąłem włosy za ucho – ale jeśli wygram, to stwierdzę, że ci wszyscy jury są ślepi. Mimo wszystko, trochę mi brakuje do delikatnej laski, przykładu kobiecości.

- Chuchro, gadasz tak, jakbyś był nie wiadomo jak umięśniony, a twoje rączki i nóżki w rzeczywistości to witki – Minhee uderzyła mnie pięścią w ramię, w przyjacielskim geście rzecz jasna. Będzie siniak jak nic.

Pan facio organizator znowu zawitał u nas i stwierdził, że no „Macie pięć minut dziewczęta" i po tym zaczął się prawdziwy szał. Laski w krzyk, a ja najchętniej w nogi.

- Siad. Zły Kihyun, nie ładnie tak uciekać – Minhee złapała mnie za barki i przygwoździła do krzesła.

- Ale wiesz, że i tak muszę wstać, by zająć pozycję startową do wyjścia na scenę? – wiecie, po co mam siedzieć i się stresować jak mogę stać i się stresować. Przynajmniej sprawdzę, czy ze stresu nadal umiem chodzić na szpilkach. Prawdę mówiąc, to nóżki mi się trzęsły jak galaretka od godziny stąd te obawy.

Tym razem powoli wstałem, tak by nie wzbudzać podejrzeń Minhyuka i jego siostry. No i kiedy tak się podnosiłem na tych moich telepiących się patyczkach, jakaś lafirynda biegnąc, mnie staranowała. Pomyślałem sobie „Kihyun, nie denerwuj się, to nie dzień na dramy", ale czy kiedykolwiek w moim życiu było spokojnie?

- Może jakieś przepraszam? – usłyszałem piskliwy głos tej blond tlenionej pindy.

- Właśnie na nie czekam – mruknąłem. Chciałem jak najszybciej odjeść i skupić się na moich problemach i na tym, czy jestem w stanie przebierać nogami.

Przebieralnia zamilkła i wszyscy skupili na nas swoją uwagę. Czułem się jak w jakimś serialu czy innej telenoweli, kiedy jest jakieś starcie dwóch głównych bohaterek i wszyscy dokoła patrzą, kiedy te się na siebie wreszcie rzucą i wydrapią oczy.

- I tak pozbędę się ciebie już po pierwszej konkurencji. – prychnęła w moją stronę, po czym zarzucając doczepami odeszła w swoją stronę, a za nią poleciała jakaś inna lalunia. Bodajże jej przydupas.

Rodzeństwo wymieniło się spojrzeniami, po czym wybuchło śmiechem, a ja cóż dołączyłem, bo ta sytuacja była komiczna.

- Ten konkurs to jeden wielki żart, od samego początku – wydusiłem. Pomyśleć sobie, że on nawet dobrze nie zdążył się zacząć, a już takie perełki za mną. Cyrk.

- Dziewczyny, koniec czasu! Przygotujcie się do wyjścia na scenę!



Nowy rozdział, Boże czy to jakieś święto?  Wiem, że krótko, wiem, że nic nie wnosi ten rozdział, ale cóż, tak musiało być. Wciąż czuję, że traktuje Minhyuka po macoszemu, za co przepraszam i obiecuję poprawę. To co? Miłego czytania i do następnego, mam nadzieję, że pojawi się on szybciej niż ten tu powyżej.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 02, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

miss yoo° changkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz