"Kochanie"?

1.7K 88 23
                                    

Kilka godzin później.

- Halo? - odezwałem się do telefonu - no co tam?
- Stary. Jaki namiot bierzesz? - spytał Karol. Widać było że pierwszy raz ma do czynienia z takim czymś.
- Dobry. Taki w którym się zmieścisz i w którym będzie Ci wygodnie. A jesteś w sklepie?-odpowiedziałem mu leżąc na łóżku
- Tak. - dodał Karol po czym usłyszałem szum
- Masz coś? - spytałem żeby nie myślał, że totalnie go ignoruje
- Tak. Prawie 400 ziko - powiedział brunet. Nastała cisza
- To nie jest dużo jak za namiot stary. Bierz i nie trać czasu. - powiedziałem głaszcząc kota po głowie
- A ty kupiłeś? - spytał brunet
- Moi rodzice jakiś mieli no i w sumie wydaje się być jeszcze sprawny. - odpowiedziałem - dobra to kończę. Napisze do chłopakow i się umówimy gdzieś
- Okej. To cześć - powiedział a ja się rozłączyłem.

Położyłem telefon na łóżku i poszedłem do kuchni. Była tam moja mama, robiła konfitury malinowe. Otworzyłem lodówkę i wyciągnąłem z niej sok pomarańczowy. Nalalem jego zawartość do szklanki i wróciłem do swojego pokoju. Napisałem do chłopaków, robiąc przerwy na sok.

Była godzina 23:49. Nie chciało mi się spać. Myślałem, o tym wyjeździe i czy w ogóle dobrze zrobiłem organizując go. Bałem się, że coś się komuś stanie, albo coś. I co wtedy?
Leżałem na łóżku oglądając film Dealera razem ze mną. Obok mnie standardowo leżała Nala, która nic nie robiła sobie z tego, że leżała na środku. Moja mama juz dawno śpi. Ma jutro do pracy, w sumie to tak trochę słabo to wygląda. Jestem już pełnoletni mam 20 lat, nagrywam minecrafta i zarabiam z tego tak małe ilości. Czego się nie robi, żeby mieć tyle fanek 😏 no i fanów 😏😏. Nie ważne. Nie było tego tematu w moich myślach. Odłożyłem laptopa na biurko i go zamknąłem. Zgasiłem światło i się położyłem. Dobranoc.

DZIEŃ WYJAZDU
-Kochanie, wziąłeś wszystko? - spytała moja mama odprowadzając mnie do drzwi - wziąłeś kanapki?
-Tak. Mam wszystko. - odpowiedziałem - muszę iść. Chłopaki na mnie czekają.
- Miłego wyjazdu. - powiedziała moja mama
- Dzięki - odpowiedziałem - do zobaczenia

Podszedłem do mojego Camaro. Karol stał tyłem do mnie opierając się o drzwi samochodu. Podszedłem do niego, ale mimo to on mnie nie zauważył.
- Stary - powiedziałem a on cały drgnął. Wystraszył się myśliciel jeden
- Już? - udawał że nic mu się nie stało
- Tak. - powiedziałem - gdzie chłopaki?
- Michał powiedział, że on z Maćkiem pojadą osobno, bo mówią, że się nie zmieścimy. - powiedział Karol patrząc na mnie
- A Marcin? - spytałem rozglądając się
- Marcin? - odpowiedział brunet
- No
- Siedzi już w samochodzie - odpowiedział Karol
- Okej. To zadzwoń do Maćka, gdzie oni są. - powiedziałem opierając się o maskę samochodu - ja dopakuje jeszcze rzeczy Marcina do samochodu
- Okej. - odpowiedział po czym wyciągnął telefon i przyłożył do ucha. Oddalił się, a jedyne co usłyszałem to "Halo?"

Michał miał rację mówiąc, że się nie zmieścimy. Ledwo co weszły moje, Marcina i Karola rzeczy. A co dopiero oni. Usiadłem za kierownicą i ustawiłem sobie lusterko, w tym czasie wrócił Dealereq.

- Jea jedziemy! - krzyknął Marcin z tyłu samochodu. Karol siedział obok mnie.
- Gdzie oni są? - spytałem Karola patrząc na niego - co mówił?
- Jadą. Już są w połowie drogi na autostradzie. - odpowiedział Karol - ale to będzie moment. Mówił, że już nie długo zostało. Możesz jechać, bo ty chyba nie wyjeżdżasz na autostradę?
- Dobra. - dodałem machając mojej mamie - jedźmy.

I still love you Dealereq x DoknesWhere stories live. Discover now