1.

14 1 0
                                    

Kiedy Akane zjawiła się pierwszy raz w naszej szkole wzbudziła ogromne zainteresowanie. Miała blond włosy i jasne tęczówki, ale azjatyckie rysy twarzy oraz kształt oczu. Do tego była wysoka i zgrabna, na co reagowała męska część uczniów, spragniona lekkiej egzotyki, którą sobą reprezentowała. Lecz ona zdawała się nie zwracać na to uwagi, ostentacyjnie wszystkich wokół ignorując i wybierając towarzystwo jedynie swojego telefonu. Zaczęła się z nami uczyć od drugiego roku liceum, co też było nadzwyczajne i powodowało całą lawinę plotek, ale wcale jej się nie spieszyło nic nikomu wyjaśniać.

Jednakże mieszkaliśmy w miasteczku, które nie grzeszyło ogromną liczbą mieszkańców, nie byliśmy wielką aglomeracją,  więc o plotki nie było trudno. Podobno była córką mężczyzny pracującego w warsztacie na obrzeżach miasta i jakiejś europejki, z którą mieszkała aż do teraz. Ale choćby nie wiem jak ludzie się starali, nikt nie dotarł do powodów nagłego przeniesienia się dziewczyny do Japonii.

Czas mijał a ona nie nawiązała żadnej przyjaźni, każdą formę zawiązania kontaktów bezlitośnie odrzucała, więc zyskała miano wyrzutka. I tak zainteresowanie nią zaczęło powoli mijać, a kiedy zaczęła się przerwa świąteczna każdy wydawał się zajęty swoimi sprawami, większość z uczniów nie widywała jej nigdzie. Kiedy zaczął się styczeń i nowy semestr wszyscy brali ją już za coś normalnego w murach naszej szkoły. Jedynie dla mnie i mojej paczki znajomych coś uległo zmianie.

Nasza szkoła nie była zbyt duża, zaledwie trzy klasy na rocznik. Miałem to szczęście, że razem z nią chodziłem do 2-3 i zazwyczaj nie potrafiłem oderwać od niej wzroku. Zawsze pociągało mnie wszystko co było w jakikolwiek sposób inne od naszej szarej, nudnej rzeczywistości, wciąż szukałem jakiejś nowości.

- Yuuki, ledwo zaczął się nowy semestr, a ty już opuszczasz lekcje, jak tak dalej pójdzie będziesz musiał zacząć liczyć się z konsekwencjami. - Yamamura był naszym wychowawcą i nauczycielem matematyki. - Ty i ta twoja grupka znajomych zawsze byliście nieodpowiedzialni, leniwi i problematyczni. Mimo że to publiczna szkoła, staramy się trzymać poziom, byłoby miło gdyby...

Takie pogadanki były dla mnie i moich znajomych już swego rodzaju normą. Razem z piątką innych uczniów wolny czas lubiłem spędzać czas na włóczeniu się po lesie, nie stroniliśmy od papierosów, które zazwyczaj podbieraliśmy rodzicom lub starszemu rodzeństwu i nie uczyliśmy się najlepiej. Do tego co jakiś czas dochodziły różne rozróby, co nie sprawiało, ze postrzegali nas w cieplejszych barwach. Mieliśmy po siedemnaście lat i nasz okres buntu przebiegał dosyć agresywnie, dlatego nasza reputacja daleka była od dobrej. Spora część uczniów wolała nas unikać, a my niespecjalnie dbaliśmy o jakiekolwiek przyjazne kontakty spoza naszej grupy.

- W tym semestrze każdy z was ma zapisać się do jakiegoś klubu, inaczej będziemy rozważać z radą nauczycielską bardziej rygorystyczne konsekwencje. - Yamamura kontynuował swój monolog i na jego słowa aż się skrzywiłem. - Słyszałem, że w gimnazjum byłeś dobry w pojedynkach Kendo, więc może dobrym pomysłem byłoby wsparcie naszych szermierzy...

Miałem wrażenie, że ta pogadanka trwała całą wieczność, więc kiedy w końcu udało mi się stamtąd wydostać z ulgą odetchnąłem świeżym powietrzem.

- Yuuki, w końcu wyszedłeś, wyjątkowo długo się nad tobą pastwił. - Haruki czekał na mnie pod szkołą, swoją pogadankę z wychowawcą zaliczył wcześniej. Był moim przyjacielem od w zasadzie zawsze i zazwyczaj spędzaliśmy ze sobą sporo czasu. - Tobie też zrzędził coś o obowiązkowym klubie? 

- Ta - mruknąłem. - Chciał, żebym pomyślał o Kendo.

- To tak jak ja! Kurde, może nie będzie to zły pomysł, w gimnazjum byliśmy całkiem nieźli w te klocki. A forma ostatnio coś u mnie kuleje, więc to będzie dobra okazja, żeby nad tym popracować - trajkotał jak zwykle trochę za dużo, ale nie przeszkadzało mi to. Sam nie lubiłem mówić zbyt wiele, więc jego głos zazwyczaj wypełniał ciszę wokół mnie. - Akane, siema!

Japońska UcieczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz