3.

10 0 0
                                    

- Ej, czemu Akane nie ma dzisiaj w szkole?

Pytanie Haru przywróciło mnie do rzeczywistości po tym, jak bujałem w obłokach. Zauważyłem, że jej ławka jest pusta już przed pierwszą lekcją, ale stwierdziłem, że może po prostu wyjątkowo nie chciało jej się wstawać. Jednak im więcej czasu mijało, tym miałem gorsze przeczucia. Mimo to na pytanie mojego przyjaciela jedynie wzruszyłem ramionami. Za bardzo zaczynałem się przyzwyczajać do jej obecności wokół siebie.

- Kto ją tam wie, ona bywa jak kot, ma własne ścieżki - odparłem, rozkładając się na stoliku, gotowy do szybkiej drzemki na długiej przerwie.

- Myślisz, że się na nas obraziła za to co powiedziała wczoraj Nagisa? - Wygiął usta w podkówkę.

- Nie wydaje mi się, ale cholera ją wie - mruknąłem - Nie znam jej jakoś bardziej od ciebie Haru, równocześnie sam możesz sobie odpowiedzieć na te pytania.

- Już w to wierzę. - Prychnął i odwrócił się w stronę okna. - Nag i Kimiko twierdzą, że jej się podobasz, że ona Cię uwodzi. Dlatego jej nie lubią, bo przecież twoja ostatnia dziewczyna...

- Haru - przerwałem mu ostrym tonem i umilkł posłusznie. Więcej się nie odezwał, udając że czyta notatki, ale wiedziałem, że się martwi. Zawsze robił to nadmiernie, wyolbrzymiał wszystkie swoje obawy. Ale nie był już dzieckiem, nie można go było wiecznie pocieszać.

Ze szkoły wyszedłem zdecydowanie później niżbym tego chciał. Zajęcia klubu z Kendo zabierały mi sporo czasu i energii, z czego nie byłem jakoś specjalnie zadowolony. Ale zgodnie z planem pod szkołą czekał na mnie Rin, mieliśmy jechać do niego posiedzieć przed tv. Niedawno udało mu się dostać pozwolenie na jazdę samochodem, więc korzystał z każdej okazji, żeby się tym pochwalić.

- Rozmawiałeś z Akanr, jak wracaliście z zaułka? - spytałem, mając nadzieję, że może wie, czemu jej dzisiaj nie było.

- Tak, o pierdołach - odparł, uśmiechając się do dziewczyn, ktróre właśnie mijaliśmy. - A co?

- Nie było jej dzisiaj, pierwszy dzień taki chyba od kiedy się przeniosła, mam jakieś złe przeczucia. - Przeczesałem włosy ręką.

- To urocze, że tak się o nią martwisz. - Zaśmiał się. - Jak się rozstawaliśmy to miała się dobrze. Obeszły ją raczej przytyki Nagisy. Co nie zmienia faktu, że pięknie ruszyłeś jej na pomoc, rozganiając towarzystwo.

- Ależ ty jesteś złośliwy - rzuciłem ironicznie. - Normalnie zaraz poczuję irytację.

- Jesteś dziś wyjątkowo sarkastyczny, czyżbyś nie miał humoru? - Uniósł prowokująco jedną brew.

- A gdzie tam - mruknąłem pod nosem i skupiłem się na tym, co widać było za oknem. Kiedy byliśmy już prawie pod blokiem Rina, dostrzegłem znajomą kurtkę i blond czuprynę. Ulżyło mi, że dziewczyna jest cała, ale nie miałem zamiaru w jakikolwiek sposób jej zaczepiać. W przeciwieństwie do mojego kumpla.

- Siema Akane! - Uchylił okno i pomachał do niej. Odruchowo odwróciła się w stronę, z której dobiegał głos i oboje z Rinem na chwilę zamarliśmy. - Zaczekaj na nas! - Chłopak przeklął pod nosem i zaparkował auto na poboczu.

- Co ci się stało? - spytałem od razu, jak tylko wysiadłem z auta. Dziewczyna przewróciła lekko przekrwionymi oczami, które okalały lekko sine cienie. Widziałem już ludzi, który wyglądali w podobny sposób, wiedziałem więc, co skrywa pod szalikiem.

- Nic się nie stało - odparła zachrypniętym głosem, a we mnie zawrzało gniewem. - Taka piękna jestem, jak się nie pomaluję - dodała sarkastycznie.

Japońska UcieczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz