last

94 20 5
                                    

Jego dotyk był ciepły. Stanowczy.

"Zostań. Zostań choć na chwilę"

Mark poczuł, że i po jego policzkach płyną łzy.

Nie mógł. Dobrze wiedział, że nie.

Tak będzie lepiej, chłopcze o diamemtowym głosie. Piękny, mocny. Ostry.

"Nie mogę"

Donghyuck zacieśnił uścisk. Chciał zatrzymać go przy sobie, tego właśnie, obcego chłopaka z deskorolką, tak podobną do jego!

"Zostań"

Zszedł na nagrzany, letni asfalt. Deska została gdzieś w tyle, teraz liczą się tylko oni.

Mark położył wolną dłoń na karku tego pięknego chłopca i skosztował jego karmelowych ust. Zimne, ale miękkie.

"Nie mogę"

I odjechał, a Donghyuck już nigdy tam nie wracał.

Już nie śpiewał, a gwiazdy, samotne, choć wciąż ze sobą, były od teraz najjaśniejsze.

🎉 Zakończyłeś czytanie 𝐬𝐤𝐚𝐭𝐞𝐛𝐨𝐚𝐫𝐝 | 𝐦𝐚𝐫𝐤𝐡𝐲𝐮𝐜𝐤 🎉
𝐬𝐤𝐚𝐭𝐞𝐛𝐨𝐚𝐫𝐝 | 𝐦𝐚𝐫𝐤𝐡𝐲𝐮𝐜𝐤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz