Zatrute Wino - Brakująca scena

673 27 14
                                    

Ah, ten odcinek jest moim ukochanym. Chyba wiadomo dlaczego, ale boli mnie strasznie to, że nie ma sceny, jak po Mateusza przyjeżdża karetka, ani z operacji tylko - postrzał, przeskok do szpitala, przeskok i jesteśmy na sali, w której leży. A gdzie informowanie np. policji, że Mateusz jest postrzelony? Albo jak Natalia się dowiaduje?

Skoro tego nie było, to postanowiłam sama stworzyć tą brakującą scenę, ale w mojej wersji 😈.

Przepraszam, za tak kijową scene operacji. Nie jestem lekarzem, ani kimś kto ma wogóle jakiekolwiek doświadczenie z czymś takim, skoro nigdy nawet nie byłam w szpitalu, więc nie jestem w stanie tak idealnie napisać tej sceny.

Zapraszam.

***

Poczuł przeszywający ból, gdy rozpędzona kula wbiła się wprost w jego ramię, rozprzestrzeniając bolesny impuls na całe ciało, niczym małe rozżarzone igiełki wbijające się w jego mięśnie. W momencie, gdy pocisk dotknął jego ciała, upadł do tyłu, ledwo chroniąc głowę przed ubiciem. W momencie upadku poczuł, jak w postrzelonej ręce coś chrupnęło, ale zignorował to szybko, przewracając się na bok i starając się zahamować krwawienie z rany. W uszach zaczęło mu szumieć, a po plecach przechodził zimny pot, gdy mimo bólu uciskał ranę. Słyszał, jak ktoś wykrzykuje coś obok niego i poczuł, że jakaś osoba przyłożyła mu materiał do rany, ale obraz przed oczami zaczął mu się zamazywać, sprawiając trudności w rozpoznaniu człowieka klęczącego przy nim. Jego umysł w tej chwili skupiał się na ranie i bólu, jaki mu towarzyszył, tracąc powoli umiejętność myślenia. Zaczął opadać z sił, a na jego skroniach pojawił się pot, mieszający się z łzami, których Mateusz nawet nie był świadom. Gdzieś na skraju świadomości usłyszał dźwięk syren, a następnie czyjeś ręce, które zaczęły manewrować przy rannej ręce. Poddał się nieznajomemu. Czuł, że został podniesiony, a następnie położony na czymś miękkim.

Starał się na czymkolwiek skupić wzrok, ale jego próby spełzły na niczym i już po chwili odpłynął w błogą ciemność, zapominając o bólu. Jego następnym świadomym przebudzeniem był moment, gdy został ponownie podniesiony. Poczuł drobne ukłucie, ale był zbyt osłabiony, by chociażby spojrzeć na to, co zostało mu podłączone. Słyszał, jak jakieś osoby mówią coś do niego, ale jego głowa zaczęła go strasznie boleć, przez co ledwo utrzymywał otwarte oczy, zanim ponownie odpłynął, został znowu przeniesiony. Ktoś założył mu coś na usta i w tym momencie stracił świadomość.

***

- Szybko! Wzywaj karetkę, słyszysz?! - polecił biegnący brunet, który słysząc strzał, wyjrzał za okno i zauważył leżącego księdza. Natychmiast zerwał się ze swojego miejsca i wybiegł na dwór, by pomóc duchownemu, ale gdy zauważył zbierającą się wokół niego kałużę krwi, zrozumiał, że duchowny jest ranny i ledwo przytomny. Brunet nie myśląc zbyt długo, szybko ściągnął bluzkę, którą miał na sobie i docisnął ją do rany Mateusza, ignorując szepczących przechodniów, którzy stali niedaleko.

- Karetka jest już w drodze. - powiedziała blondwłosa kobieta, gdy przybiegła z powrotem do męża. Widząc, co robi jej ukochany, zakryła usta ze zduszonym okrzykiem, szybko wracając pod drzwi, by zabrać stamtąd swoich synów. - Powiadomię panią Natalię i policję. - wykrzyknęła i pośpiesznie wróciła do domu wraz z chłopcami. Gdy tylko wbiegła do domu, szybko chwyciła za telefon i wybrała numer na plebanię.

Natomiast jej mąż, który wciąż tamował krwawienie, widział, jak powoli blondyn odpływa. Starał się jakoś zagadać go, by ten nie zasypiał, ale każda jego próba kończyła się na niczym, coraz bardziej potęgując zmartwienie spowodowane stanem księdza. Dlatego, gdy usłyszał sygnał karetki, odetchnął z ulgą, patrząc, jak dwójka ratowników biegnie w ich stronę.

O jedną akcję za dużo / Ojciec Mateusz one-shotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz