✧・゚: *✧・゚:*
Ciemna noc zapadła nad Koroną.
Ciemna noc otulająca samotnego chłopca.
Varian czuł się samotny u stóp tego świata. Został sam chociaż tyle ludzi jest na świecie. Nie miał już nikogo pośród tylu twarzy. Stracił kogoś ważnego. Nie usłyszawszy od niego słów dumy. Żył a jednocześnie konał czy tak można?
𝒪𝒿𝒸𝓏𝑒 𝓉ę𝓈𝓀𝓃𝒾𝑒 𝓏𝒶 𝒯𝑜𝒷ą
Dlaczego gdy coś stracimy uświadamiamy sobie jak ważne dla nas to było? Jakie to przykre.
Varian zaczął łkać. Jego szloch niósł się w świat lecz nikt go nie usłyszał.
W noc wychodzą z nas wszystkie tłumione uczucia. Nocą gdzie nikt nie może zobaczyć naszych lęków i obaw. W ciemnościach nie widać łez spływających po policzkach.
✧・゚: *✧・゚:*
Porankiem Varian wstał pełen nadziei.
Złudnej nadziei.
To był ten dzień dla Variana gdy nadzieja przepełniana jego zranione serce. Były dni gdy chłopak miał siłę walczyć jak również gdy nie widział już sensu w niczym. Żył z dnia na dzień obok wszystkich.
Varian podszedł do swojego biurka i wyciągnął notatki. Musiał jakoś przytłumić myśli, które zachodziły mu głowę od rana. Na biurku istniał czysty chaos. Varian lubił ten chaos przypominał mu jego duszę. Chaos panujący w jego życiu, uczuciach, myślach. Był zwykłym nastolatkiem pozostawionym sam sobie...
Zaczął szkicować jakieś alchemiczne głupoty. Sam do końca nie wiedział co robi, po prostu miał taki kaprys. Uspokajało go to. Uznał jednak szybko, że te zajęcie go nuży. Postanowił wybrać się do miasta, przejść na spacer sam nie wiedział co dokładnie chce se sobą poczynić. Udał się do miasta i tak włóczył się i obserwował sobie ludzi. Szczęśliwych ludzi. On teraz jednak nie odczuwał szczęścia. Nie spodziewał się, że ta sytuacja z ojcem pozostawi takie piętno na jego psychice. Tak naprawdę chciał odzyskać humor i potrzebował pomocy. Przyjaciela.
Myślał, czy nie wybrać się do Roszpunki i sam mimowolnie od siebie poprosić o pomoc. Prosił już o pomoc w związku ze skałami i jak to się skończyło? Odwrócili się od niego, gdy on próbował im pomóc. Przypłacił za to cenę większą niż się spodziewał. Zraniło to jego młode serce. Nie mógł do nikogo zwrócić się o pomoc. Przystanął przy fontannie i zaczął się wpatrywać w swoje odbicie w tafli wody. W jego sercu narodził się żar zemsty. Mocniejszy niż żelazo, palący bardziej niż piekło.
-Zapłacą za to... - wyszeptał do swojego odbicia w wodzie. Jego szept poniósł wiatr w wielki świat.
Nikt nie usłyszał jego szeptu.
Ich błąd.
CZYTASZ
𝐻𝑒𝓁𝓅𝓁𝑒𝓈𝓈「Varian」
Фанфик【Nikt nie chce zostać sam pośród dźwięków ciszy】 Parę One shotów z Varianem • 𝙊𝙣𝙚 𝙎𝙝𝙤𝙩