- Wysiadamy - na te słowa kobieta wysiadła z powozu. Zrobiłam to samo - pewnie ciekawi ciebie gdzie jesteśmy.
"Oczywiście" - pomyślałam.
- Tak - dodałam.
- Tendy dostaniemy się do miasta. Capital city. Musimy odebrać auto.
- To dlaczego wczesniej niemogliśmy pojechać autem ?
- Oczywiste. Trudno jest dostać się autem do zamku. Nie wiem czy zauważyłas ale tam nie ma żadnych ścieżek i dróg, a autem to trudno mi latać. To zużywa dużo mojej energii, a mam panienkę chronić.
Unni ruszyła auto. Wyjechałyśmy z podziemi. Ukazało nam się światło. Po przyzwyczajeniu wzroku można było dostać zawału z szoku. Wielkie nowoczesne, pełne wieżowców i eleganckich budynków miasto. Projektant miasta musi dostać Nobla. Ludzie byli podzieleni na dwa typy pod względem ubrań. Nowocześni i tradycyjni. Nowocześni ubierali się kolorowo - coś na styl kpop'u. Natomiast tradycyjni chodzili albo w kulturalnych garniturach lub sukniach. Mimo wszystko ludzie niegryźli się ze sobą pod względem ogólnego wyglądu.
- W sumie jesteśmy tutaj tylko po jedną rzecz, ale myślę, że długo nam to zajmie.
- Co to ? - zainteresowałam się. W między czasie miałam czas aby rozglądać się do okoła. Miasto wyglądało normalnie. Nowocześnie co prawda, ale nie wyglądało nadzwyczajnie.
- Moja koleżanka robi najlepsze suknie w mieście. Jest dobrą i drogą projektantką - po słowach starszej dosyć się przeraziłam. Niemiałam pojęcia co ma na myśli mówiąc "suknie". Ślubne ? Okazyjne ?
- A na co ? - drążyłam temat.
- Za niedługo jest spotkanie "krai". Od razu odpowiem na twoje następne pytanie. "Krai'a" to stowarzyszenie wszystkich 24 wysp i państw. Tam rozwiązują wszystkie problemy. Jest to także okazja by pokazać swoją pozycję, stosunkowo do dobytku. Widać to choćby po ubiorze, więc można nazwać to jednym wybiegiem mody. Żałosnym wybiegiem mody. Król Jeon Jungguk nieznośi tego miejsca.
- Kiedy jest ta Krai'a ? - uwierzę, że zrobienie sukni trwa dosyć długo.
- Za dwa miesiące. Dzisiaj wstępne przymiarki - podsumowała.
Zajechaliśmy do dosyć kolorowego budynku. W oknach stały manekiny w pięknych ubraniach. Na oknach wisiały także ogłoszenia o pomoc przy projektowaniu oraz szkice. Unni otworzyła drzwi i przepuściła mnie przodem.
- Dzień dobry !
- Dzień dobry !!
- O ! - z osobnego pomieszczenia wyszła stosunkowo młoda kobieta jak na koleżaknę mojej Unni - dzień dobry, dzień dobry. Czyż dzień nie jest dobry ? - zaśmiała się - przepraszam. Humor mi dopisuje - przetarła łzę.
- To jest Soo - przedstawiła mnie.
- Ach tak... - lekko pokłoniła się - przyszła księżniczka Soo - ponownie się ukłoniła. Było to dla mnie nie zręczne. Sama chciałam się ukłonić, jednak powstrzymałam się - pozwoli panienka, że zapytam - zza lady wyjęła miarkę i zaczęła nią mierzyć poszczególne części ciała - ileż to panienka ma lat ?
- 15 - rzuciłam. Chwilę stanęła w ciszy.
- 15 ? - powtórzyła.
- 15 ! - wykrzyknęła Unni. Jedynie się zaśmiałam z jej tonu - głucha ty czy co ? Jesteś odemnie młodsza a słuch szfankuje ?!
Obie kobiety zdały się zabawne. Chwilę trwała ich rozbawiająca konwersacja.
- Ile panie się znają ? - zaczęłam.
- 10... 20... Lat ? - spojrzała na Unni.
- Tak. Nea (tak też miała na imię pani która prowadziła sklep) miała 5 lat, a ja 15lat.
- No. Tak. Ja mam 35 lat... Czyli ty masz - na twarzy Nei ukazał się szyderski uśmiech.
- Milcz !! - skarciła ją wzrokiem - jestem młoda - zakończyła.
Nea skończyła mierzenie.
- Niedługo przyślę pierwsze projekty. Wszystko jest mi znane... - kiwnęła głową, Unni zrobiła to samo.Opuściłyśmy sklep. Wsiadłyśmy do czarnego auta.
- Chwilę tam byłyśmy - zauważyłam - 20min ? - przekręciłam głowę.
- 2 godziny
- Ile ?!
- Teraz wracamy. Pokażę ci twojego ukochanego - serce znowu mi mocno zabiło. No tak. Unni niewie, że Jungkook nie jest ze mną powiązany - jak trenuje. To jest niesamowity widok - ruszyłyśmy.
- Dlaczego ? - znowu przyglądałam się ludzią idącym chodnikami ogromnego miasta.
- Królowie posiadają najpotężniejszą moc w całym swym królestwie. Jest ona dla wielu niewyobrażalna. Masz szczęście, tak jak i ja iż będziesz mogła go zobaczyć w akcji - uśmiechnęła się.
W jakiś sposób poczułam adrenalinę. Poczułam dreszcz, na myśl o tym, jak tylko niewinnie może wyglądać, w porównaniu do opowiadań mojej Unni.
**************
- To tutaj, tylko musimy zachować spokój i ciszę. Nikt prawie niewie poza małym gronem ludzi jak wyglądasz. Dlatego nie komu się niechwal - pogroziła palcem. Satłyśmy za murem na małych schodkach i przyglądłyśmy się grupie rycerzy i mężczyźnie z którego powodu tutaj jestem.
Przez chwilę w mojej głowie przewinęła się myśl. Myśl jak bardzo nie chce by nadszedł wieczór. Wieczorem znowu poczuje się samotna. W domu u ciotki, także czułam się samotna, ale mimo wszystko byłam tam jak ryba w wodzie i miałam małe wsparcie znajomych, a tutaj na razie wszystko leży na starszej kobiecie którą dokładnie dzisiaj poznałam, oraz na dziwnym, potężnym, prawdopodobnie bogatym, przystojnym mężczyźnie który podobno od zawsze mnie obserwował. - owa myśl przetoczyła się przez moją głowę, jednak odcknęłam się kiedy to zobaczyłam.
Jungkook używając swojej "mocy naturalnej" wyrwał kawałki ziemy z kamieniami i przerzucił daleko w niebo, następnie strasznie szybko wyskoczył i zdołał je wyprzedzić oraz zatrzymać. Takie rzeczy widziałam tylko w avatarze Kora czy Aanga.
- 4 sekund !! - wykrzyknął jeden mężczyzna. Także był dobrze zbudowany. Prawdopodobnie to był trener.
- Lepiej się mu niestawiaj - zaśmiała się Unni. Zrobiłam wielkie oczy - no żartuje !!
- T-to jego moc naturalna ? - chciałam się upewnić.
- Między innymi...
- Między innymi ?!
- Robi wrażenie co ? - zaśmiała się - od niego potężniejsi są tylko Król Meong i Król Sengo... Starsi bracia - sprostowała.
CZYTASZ
Jego Wysokiść - Gguk
FanfictionOd kiedy sięgam pamięcią - po Korei z pokolenia na pokolenie jest przekazywana legenda o innych królestwach. To miało być tajemnicą. Raz na kilkanaście nawet lat, znikały kobiety, dziewczyny, nawet dziewczynki. Niektórzy twierdzą, że dzieje im się k...