Kasjer był biały. Nie nie blady. Biały. Oczy miał zamknięte, włosy czerwone. Baliśmy się, bo wyglądał jak zabity, a gdy się do nas odezwał i otworzył swoje czarne oczy jego głos był dudniący, niski i też przerażający.
-Czego chcecie dzieciaki?-zapytał,a mi po plecach przeszły ciarki.
-My przyszliśmy kupić bilety na też nowy horror-odpowiedział najodważniejszy, (a może najgłupszy) Dany.
-Nie jesteście przypadkiem za młodzi żeby samo chodzić do kina?-ten gość był naprawdę straszny
-Nawet jeśli to nic co do tego-warkneła Młoda-a teraz może mi pan łaskawie sprzedać bilety?Już się nie odezwał. Dalej czuje taki dziwny niepokój całkiem jakby nas ktoś obserwował, ale postanowiłem nie niepokoić przyjaciół. W końcu byliśmy w kinie, co mogło mam się stać?
-Ten gość jest jakiś dziwny-powiedziała Violet-też macie takie wrażenie?
-Może-odpowiedziałem-troszeczkę. Ale nie przejmuj się. Już cię nie złapie-powiedziałem po czym mrugnąłem do niej.Kiedy usiedliśmy w kinie, rozejrzeliśmy się wokoło i zobaczyliśmy że oprócz nas w kinie siedzieli jeszcze jacyś trzej panowie. Mieli takie same ubrania, czarne kapelusze, spodnie, kurtki i koszulki. Muszę przyznać byłem wyjątkowo zniesmaczony choć nie miałem pojęcia co było tego przyczyną. Mniej więcej w 1/3 filmu poczułem w głowie wibracje, co zdarzało mi się wcześniej gdy ktoś w moim otoczeniu używał magii, ale nigdy tak bardzo jak teraz. Spojrzałem na jednego z facetów. Stał odwrócony w naszą stronę. Nie miał już na sobie kapelusza. Wcześniej nie było widać ich twarzy ale jak ją zobaczyłem poczułem że mój żołądek buntuje się przeciw takim szkaradą. Po rozejrzeniu okazało się że pozostali też stali odwróceni w naszą stronę. Ich twarze były nie do opisania (dlatego są one okładką tej książki 😁). Poczułem dziwny niepokój, a jednak reszta siedziała sobie jak gdyby nigdy nic oglądając film. Poczułem jak po plecach przebiega mi lodowaty dreszcz. Zabije i pokroje na kawałki każdego jeśli to ma być jakiś żart -pomyślałem i szturchnąłem Violet.
-Ty też to widzisz?-zapytałem
-Ale co?-odpowiedziała-lepiej oglądaj film i nie przeszkadzaj.
-Spójrz na jednego z facetów.-naciskałem
-Oglądaj-powiedziała tonem niecierpiący sprzeciwu.Coś było nie tak, wyczułem to, więc przestałem ją przekonywać i zacząłem obmyślać plan ucieczki, ale te dziwolągi tak po prostu stały. Pomyślałem że najlepiej teraz poczekać na rozwój wydarzeń i może los się do mnie uśmiechnie.
Tuż przed końcem seansu zombie (bo tak wyglądały te dziwolągi) wyszły z kina jak gdyby nigdy nic i dalej nikt poza mną ich nie zauważył. Dziwne. Gdy wychodziliśmy kasjera już nie było. Podeszliśmy do drzwi wyjściowych i...
-Zamknięte?-zapytała Młoda.
-Daj spróbować-i Dany też szarpnął za drzwi kompletnie bez efektu.
-Co teraz?-Młoda miała niepokój w głosie co nie zdarzało jej się prawie nigdy.
-Cholera-zaczynałem domyślać się o co chodzi ale nie chciałem straszyć reszty.-poszukajmy innego wyjścia ale za żadne skarby nie wolno nam się rozdzielać.Nikt się nie sprzeciwiał co było tylko dowodem na ich strach. Szyliśmy przez pół godziny. Obszukaliśmy wszystkie ściany ale nic nie znaleźliśmy.
-To nie ma sensu-powiedział Czerw
-Spokojnie śmiertelnicy-usłyszeliśmy jakiś dudniący grobowy głos-słuchajcie a nie stanie się wam krzywda.
-Kim jesteś?-zapytałem
-Łowcą-przyszła odpowiedź-a mój pracodawca jest tobą wyjątkowo zainteresowany. On chce twojej głowy a ja swojej zapłaty, więc mam propozycję. Ty poddasz się bez zbędnego uciekania a ja wypuszczę twoich przyjaciół. Co ty na to?-usłyszałem w jego głowie coś czego nie umiałem rozpoznać, ale brzmiało trochę jak... Szacunek?
-Łowca zawsze coś łowi-zapytała Violet-co takiego łowisz ty?
-Magów-padła odpowiedźPoczułem jak kręci mi się w głowie. Wszyscy mieliśmy uzdolnienia magiczne więc na logikę byliśmy dobrym celem szczególnie że nie umieliśmy czarować. Ale On mówił do mnie. To dawało do myślenia. Skoro chce mnie to moje być świetną przynętą. Problem polegał na tym że nie wiedzieliśmy z kim mamy do czynienia, co potrafi, ani nawet gdzie jest. W skrócie na sytuacja była straszna. Wtedy przypomniałem sobie ten ton. Skądś go znałem.
-Jesteś Legion prawda?-sam nie wiem skąd przyszło mi to do głowy-Ten legendarny upały nekromanta?-co ja gadałem? To jakiś obłęd.
-Skąd?-tym razem wydawałoby się że to był strach. Postanowiłem to wykorzystać.
-Pamiętam cię.-to powiedział ktoś obcy. Ktoś całkiem pewny siebie. Ktoś od kogo dało się wyczuć magię-I ty mnie też
-Nie możliwe. Ty?!- wrzasnął nad prześladowca i drzwi same się otworzyły.Niewiele myśląc wybiegliśmy z kina ale na naszej drodze stał mężczyzna. Nie nie mężczyzna. To był zombie. Dodanie taki sam jak wcześniej.
-Myślałeś że nam uciekniesz nędzny człowieczku?- i z jego twarzy wyleciała jakąś dziwna breja prosto na Danego. Padł na twarz a jego ciało zaczęło się natychmiastowo rozpuszczać na naszych oczach. Wszyscy wrzasneliśmy i zaczęliśmy biec z powrotem w stronę kina. Po kilku krokach zobaczyłem na naszej drodze kolejne straszydło z kina tym razem z kuszą w ręku. I szybciej niż myśl pomknęła jego strzała. Nie zobaczyłem w czyją stronę bo poczułem uderzenie w tył głowy i straciłem przytomność.
CZYTASZ
strażnik Baltazar
FantasyW świecie pełnym magii o której wiedzieli tylko nieliczni pewien młody chłopiec sam doskonalił się w tej mistycznej dziedzinie. Bartek był przekonany że skoro w szkole był bezkarny za czary to co mogło mu się stać? Pewnego dnia miał się bardzo bruta...