Pov.Reader
Aktualnie siedzę na dupie w swoim małym mieszkanku i szukam oferty pracy, ale nic ciekawego zdenerwowany, uderzam ręką w stół. Wzdycham ciężko, a rachunki nosz kurw.... ,,Okej spokojnie Reader, będzie dobrze jakoś sobie poradzisz'' pomyślałem uspokajając się w myślach. Westchnąłem i podszedłem do frontowych drzwi, ubrałem swoje niebieskie trampki, czarną kurtkę. Otworzyłem drzwi i wyszedłem ze swojego mieszkania z kieszeni wyjąłem klucze, zamknąłem dom, schowałem klucze do kieszeni kurtki i zacząłem schodzić po schodach klatki, a kiedy byłem przy wyjściu. Westchnąłem i wyszedłem na dwór oraz zacząłem chodzić bez celu po moim osiedlu ,,Chyba niedługo stracę mieszkanie'' pomyślałem przechodząc koło tablicy ogłoszeń, nagle kątem oka coś przykuło moją uwagę. Wróciłem do tablicy i zobaczyłem ogłoszenie, zerwałem ogłoszenie i na nim pisało:
***Ogłoszenie!!***
Uwaga uwaga drodzy przechodnie informujemy, że szukamy kogoś
kobietę lub mężczyznę do lokalnego domu strachów ,,Fazber's Fright''
jako nocnego stróża, wypłata jest co niedziele, a wypłata do uzgodnienia.
Proszę dzwonić pod ten numer: 362 187 490. Dziękuje za uwagę.
W sumie czemu nie co mam do stracenia, bo prędzej czy później nie będę miał gdzie mieszkać, wyciągnąłem telefon i wpisałem ten numer oraz zadzwoniłem. Przystawiłem telefon do swojego ucha i czekałem, jest sygnał to dobrze i nagle do mojego ucha dobiegł bardzo męski głos.
???: Halo?
Reader: Halo? Ja w sprawie pracy w Fazber's Fright.
???: Naprawdę?
Reader: Tak, mogę zacząć od dzisiaj?
???: Emm jasne.
Reader: Coś nie tak?
???: Nie nic tylko się dziwie, że ktoś się zgodzi na pierwszą noc i to już dzisiaj.
Reader: No, ale wie pan życie to życie, a moje jest trochę do dupy.
???: Dobrze i wyśle ci adres lokalu.
Reader: Dobrze i nazywam się Reader.
???: Dobrze Reader, a ja nazywam się Henry.
Reader: Więc miło mi cie poznać panie Henry.
Odsunąłem telefon od ucha i wcisnąłem czerwoną słuchawkę i przyszło powiadomienie do mojego telefonu, spojrzałem gdzie jest lokal iii w sumie to nie tak daleko. Schowałem telefon do kieszeni swojej czarnej krótki, rozciągnąłem się lekko i zacząłem biec szybko w kierunku adresu i po kilku minutach dobiegłem do celu cały zdyszany, ale grunt, że jestem. Spojrzałem na budynek i jest on dość zwyczajny tylko logo przedstawia robotycznego misia i nie posiada on ucha, ale pomimo tego uśmiecha się. A kiedy unormowałem swój oddech podszedłem do drzwi i zapukałem do drzwi lokalu. Zobaczyłem, że klamka się przekręca i drzwi otwiera dość wysoki mężczyzna, posiada on krótkie brązowe włosy jak i lekki zarost, ma on zielone oczy. A ubiór ma on białą koszulę z jedną kieszenią na przodzie, spodnie jeans'owe, a buty normalne takie ciemno niebieskie adidasy. A kiedy mnie zobaczył to się lekko uśmiechnął i skrzyżował ręce na piersi.
Henry: Czy to ty jesteś Reader?
Reader: Tak to ja, a ty pewnie jesteś Henry.
YOU ARE READING
Fnaf- lemonki
FanfictionWięc to jest moja druga książka, a raczej trzecia. Więc co tu pisać wszystko będzie we wstępie.