00. - wish you were gay.

438 32 14
                                    




---

- Jestem hetero.

- Ja też.

Szeptali sobie błahe obietnice w usta pod czujnym wzrokiem znajomych i kamer w smartfonach. Ciało Jeona cały czas napierało na Taehyunga, przypierając go do ściany. Młodszy prawą ręką oparł się o nią, a lewą trzymał na biodrze starszego.

- Dobra, koniec pierdolenia - odezwał się Hoseok, trzymający w dłoni telefon w obudowie z wizerunkiem pieska i nagrywający to wszystko. - Do rzeczy, panowie, do rzeczy.

Na twarz Kooka wkradł się delikatny uśmieszek, zanim chłopak wpił się w usta kolegi. Był piekielnie dobry w całowaniu, a Tae zrozumiał to w tamtym momencie aż za dobrze. Oparł dłoń na jego świetnie wypracowanym torsie, gdy z wianuszka ludzi oglądających wydarzenie, rozległy się ciche piski, pomieszane z niedowierzaniem oraz dźwiękiem odliczania.

- Dziesięć! Dziewięć!

"Jeszcze osiem sekund. Tylko osiem jebanych sekund". Na myśl o umykającym czasie Kim odwzajemnił pocałunek z ogromnym zaangażowaniem. Ich wargi poruszały się w podobnym tempie, z identyczną namiętnością. Dłoń Jeona z biodra przesunęła się niżej i chwyciła z udo chłopaka, by potem niezauważalnie przenieść się na pośladek.

"Osiem, siedem, sześć. No dajesz, kurwa!". Myśli Jungkooka kolidowały ze sobą. Z jednej strony, wstyd było wyjść na pedała, a z drugiej zawsze można było się wymigać, powołując się na zakład. "Jebać to". Język młodszego powoli naparł na zęby Tae. Ten rozwarł lekko oczy ze zdziwienia, lecz szybko je zamknął z powrotem i otwarł nieśmiało usta.

Wrzawa stała się jeszcze głośniejsza. Słychać było gwizdy, chichoty i ogólny zamęt.

- Pięć, cztery! - krzyczał podniesionym głosem Hoseok, już dawno przybliżając kamerę na twarze całujących się znajomych. Ekscytował się cholernie całą sytuacją i jako pomysłodawca kary, był z siebie dumny.

"Trzy". Taehyung całkowicie wkręcił się w pocałunek i choć zaczęło mu brakować powietrza, napierał językiem jeszcze mocniej, oplatając twarz Jeona ciepłymi rękoma.

"Dwa". Lewa dłoń Kooka zacisnęła się, przyprawiając Kima o cichutki jęk, który na ich szczęście rozmył się w ogólnym hałasie.

"Jeden". Jungkook zaczął się odsuwać, jednak Taehyung nie pozwolił mu tak łatwo odejść. Trzymając jego twarz, naparł ostatni raz na jego usta. Odsuwając się ostatecznie, przygryzł lekko dolną wargę chłopaka.

Chwilę później stali metr od siebie, po środku okręgu wstawionych już porządnie znajomych. Klaskali, gwizdali, chichotali i klęli. Największym podekscytowaniem pałał Hoseok, który z ogromnym uśmiechem na twarzy, dalej głośno krzycząc, podleciał do Tae i rzucił mu się na szyję.

- Boże, to było cudowne! - lepił się do chłopaka, kiedy ten starał się go odepchnąć. - Wróżę ci świetlaną przyszłość jako dumny homoseksualny mężczyzna!

- Ja pizgam, odlep się! - wrzeszczał Kim, bezskutecznie odrywając od siebie kolegę. Zaczął żałować, że wlał w niego trzy puszki piwa i pięć drinków.

Jungkook widząc to, zaśmiał się donośnie, po czym wtopił się w tłum. Niektórzy przybijali mu piątki, niektórzy prychali, nazywając go idiotą.

Wyszedł z zatłoczonego mieszkania Namjoona na balkon, gdzie ku jego zadowoleniu nikogo nie było. Oparł się rękoma o barierkę i odetchnął zimowym powietrzem.

- Żartowałem - szepnął sam do siebie, wbijając wzrok w rozgwieżdżone niebo.

- Mówisz?

Kook zamarł. Odwrócił głowę w prawo i zobaczył obok siebie Park Jimina, patrzącego na obraz miasta przykrytego śniegiem. Chłopak nagle spojrzał na niego, a z jego rozchylonych ust wyleciał biały kłębek dymu. Jeon wrócił wzrokiem na niebo, bojąc się spojrzenia intruza.

triple love | vkookmin one shotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz