Szpital

1 0 0
                                    

Następnego dnia zostałam sama z Michaelem, ponieważ reszta poszła na miasto, a on uparł się, że ze mną zostanie.
- Jak się czujesz ?? - zapytał wchodząc do mojego pokoju z herbatą.
- Jest.... okej - powiedziałam.
- Emm.... co się właściwie stało ??, wtedy na schodach - zapytał spokojnie.
- Ja.... słyszałam krzyki, w głowie, ktoś krzyczał.
- Krzyczał ?? Kto ??
- Nie wiem ale.... to było coś w tym stylu : pragnę ofiar, pragnę krwi, skrzywdzę, skrzywdze.... - nie dokończyłam bo zaczęłam dławić się łzami. Mike przytulił mnie. Wtuliłam się w niego i trochę uspokoiłam.
- Przepraszam - powiedział.
- Za co ??
- Za to pytanie.... przepraszam.
- Nie przepraszaj Mike.
Było już południe, a oni nie wracali. Chciałam zadzwonić do Any ale miałam rozładowany telefon, a Michael był w kuchni i nie chciało mi się krzyczeć. Wstałam chociaż on mi zabraniał ale przecież nic mi nie jest, co nie ??
- Mike - powiedziałam będąc na miejscu.
- Hope !! Miałaś leżeć.
- Nic mi nie jest. Mógłbyś zadzwonić do Any bo mam rozładowany tel.
- Faktycznie długo nie wracają - chłopak pobiegł po tel.
- Jak to ?! Anabell ?? Gdzie jesteście ?! Zaraz będziemy.
Co się stało ?? Pomyślałam i zerwałem się na równe nogi. I to był błąd, ponieważ poczułam silny ból głowy. Opadłam na kolana przed kanapą. Do pokoju wbiegł Mike.
- Musimy natychmiast jechać, Ana zemdla.... Hope !!!! - krzyknął widząc mnie na podłodze - fuck, co się dzieje ?! - w jego oczach pojawiły się łzy.
- Mike - szepnęłam próbując się podnieść, natychmiast mi pomógł - jedz beze mnie.
- Nie, nie zostawię cię teraz - zaniósł mnie do samochodu - jedziemy, A....Amy jest w szpitalu.
- W szpitalu ?! Co jej się stało ??
- Zemdlała i walnęła głowa w kant jakiejś ławki w parku - powiedział załamany.
Szpital nie był tak blisko wiec po drodze zdążyłam się ocucić chociaż chłopak i tak upierał się na miejscu, że pomoże mi.
Wbiegaliśmy do sali gdzie przy łóżku Anabell siedzieli chłopacy.
- Ana.... - dziewczyna miała zabandażowana głowę.
- Co się z wami dzieje ?? - mruknął Drake.

Żaden z nich nie wpadł na pomysł, że to właśnie przez ta grę....



Rozdział jest krótki i ogólnie bez sensu ale po prostu jakoś tak nie mogę sklecić zdań, chociaż wiem, ze i tak nikt tego nie czyta....

Charli, Charli can we play ??Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz