"Nie ma pomysłu na tytuł"

394 26 14
                                    

Pow. Tom

To było mega dziwne, że [T.I] się mną zainteresowała. Przecież to widać gołym okiem widać, że mnie nienawidzi. Ale co ja takiego jej zrobiłem? Nie ważne. Po prostu po obiedzie się jej zapytam.
Na nogach jestem od godziny 7:00. Normalnie to wstaje maks o 11:00. Ale myśl o tym, że [T.I] się mną zainteresowała nie dawała mi za bardzo spać.
Śniadanie już dawno zjadłem. Na zegarku widziała godzina 9:28. Aż tak długo robiłem sobie śniadanie i je jadłem, że jest już taka godzina? No spoko.
Skoro do obiadu daleko najpierw obejrzę sobie telewizję a potem może się gdzieś przejdę.
W telewizorze nic nie ma ciekawego! Jak zawsze.
Nie chcąc marnować czasu na oglądaniu nie ciekawych programów postanowiłem wkońcu pójść na ten spacer. Już zakładałem drugiego buta usłyszałem jak ktoś schodzi na dół po schodach. Okazałbyć się to Edd, który zapytał:
- Gdzie idziesz Tom?
- Na spacer. I nie wiem kiedy wrócę więc nie czekajcie z obiadem na mnie.
- No okej.- powiedział i poszedł do kuchni zrobić sobie śniadanie.

Time skip

Dokładnie teraz jestem w lesie koło rzeczki. Kiedyś tu przechodziłem bardzo często. Ale nie wiem czemu się to zmieniło i przychodzę prawie wcale. Tylko ja wiem o tym miejscu. Ani Edd, ani Matt, ani nawet komunista nie wie. I bardzo dobrze bo przynajmniej mogę sobie pomyśleć w samotności nad sensem istnienia. Powiedziałem jeszcze z jakieś pół godziny i zacząłem iść. Moje nogi zaczęły kierować mnie w stronę mojego ulubionego baru.

Pow. [T.I]

Od jakiś 30 minut leżę w łóżku i oglądam coś na YouTube. Godzina jest 9:50.
- Może bym zeszła wkońcu na dół i zrobiłabym sobie śniadanie?- zapytałam siebie samą aż nagle zaczęło mi burczeć w brzuszku.- Tak to jednak dobry pomysł.- dodałam i poszłam. Ale najpierw się przebiorę bo w piżamie nie wypada.
Jak powiedziałam tak zrobiłam. Schodząc na dół spotkałam Matta. W tym samym czasie powiedzieliśmy sobie "cześć". W kuchni zostaliśmy Edda robiącego danie bogów (tosty z serem).
- O jak super! Tosty moje ulubione!
- Widać trafiłem ze śniadaniem.- powiedział zadowolony.
- A żebyś wiedział!- krzyknęłam zadowolona i wzięłam swoją porcję. Zielonek dodał:
- Jak ktoś by chciał to robię bekon do nich. Ktoś chętny?
- JA!- i znowu powiedzieliśmy równo z Mattem. Zaczęliśmy się z tego śmiać.

Time skip

Jest już 14:00. Matt i Edd pojechali do galerii po jakieś rzeczy do domu. Nagle slyszę otwierane drzwi wejściowe.
- *Czyżby już wrócili? Tak trochę jakby dużo za wcześnie.*- Pomyślałam i podeszłam do nich by sprawdzić kto idzie. Niestety to był nachlany Tom, który podszedł do mnie, uwiesił się na mnie i powiedział:
- [T.I] ja przepraszam! Zmienię się tylko daj mi szansę! Kocham cię!- chciał mnie pocałować ale mu nie pozwoliłam.
- Tom. Jesteś nachlany i wygadujesz jakieś głupoty. Zaniosę cię do pokoju a ty pójdziesz spać.- powiedziałam stanowczo.
- Ale to jest najszersza prawda!- powiedział prawie przez łzy.
- Nie Tom. Idziemy do pokoju. Już!
Bez słowa i bez oporu pozwolił się zanieść.
Położyłam czarnookiego na łóżku. Miałam już wyjść ale poczułam jak Tom chwyta mnie za rękę i nie pozwala mi iść mówiąc:
- To chociaż zostań ze mną.
- Ehhh... No dobrze. Ale jak zaśniesz to stąd idę.
- Dobrze. Dziękuję.
Po jakis 20 minutach Tom zasną. Ja chciałam już iść ale tak mi się nie chciało, że położyłam się obok mniego i też zasnęłam.

★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
545- słów. No i wkońcu rozdział! Pewnie nie mogliście się doczekać. Ale po trzech miesiącach jest! I teraz musicie czekać na kolejny.
Za błędy sorry

Mój wróg moją miłością (Tom x reader) [Ukończona]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz