- nie dotykaj jej! - wrzasnął bezsilnie Desmond do pijanego ojca - nie masz prawa jej tknąć!
Ojciec kołysał się na boki i uparcie prówał uderzyć mnie i mojego strasznego o 6 lata brata. Ja i Desmond byliśmy w siniakach i czułam krew w ustach.. Gdyby on się tu nie pojawił, nie wiedziałabym nawet czy przeżyje ten moment... Całe to durne zajście..
W Desmondzie siła moc i energia, co chwilę oddawał ojcu ciosy, odpychając go jak najdalej ode mnie.
- odejdź szczylu! - wydarł się ojciec - ojca trzeba szanować więc odejdź stąd! -
Złapałam Desmonda za rękę.. Miałam łzy w oczach.. Bardzo się bałam, bałam się jak nigdy.. Mam dopiero 10 lat.. Nic nie rozumiem, nie wiem co robić jak uciekać.. Co mówić.. Zostać, uciekać? Co robić?!
Desmond natomiast już wtedy nie zapanował nad sobą, przemienił się w to co potrafił tylko on.. W demona, którego ciężko opisać. Miał dość. Nienawidził ojca za to, że wiecznie robił krzywdę mi, jemu i matce. Za to że zniszczył nam życie, bo wybrał alkohol.. Zamiast swojej własnej rodziny.. Ojciec wykrzyczał coś tylko.. Desmond szybkim ruchem podbił do ojca i po jednej chwili.. Nasz tata padł na ziemię..
Martwy...
Desmond wrócił do swojej formy, widać było że jawnie się opanował. Podszedł do mnie i kucnął na przeciw mnie, uśmiechnął się chcąc mnie uspokoić. Jednym placem zdjął mi kosmyk włosów z czoła i założył za ucho. Przytulił mnie w końcu do siebie mocno i pogłaskał mnie po włosach, całujac mnie w głowę.
- nie martw się siostrzyczko - powiedział szeptem - nie pozwolę już aby cię ktokolwiek skrzywdzil...
Wtedy wybuchłam płaczem.. Przytuliłam się do brata i złapałam mocniej pluszaka za łapkę.
Parę minut później, zjawili się straże, były krzyki płacz pytania. Ciągle byliśmy wypytywani. Oczywiście nie powiedzieliśmy.. Ze to sprawka Desmonda.. Wymyslilismy bajkę, że ktoś wpadł na rezydencji i napadł na nas. Ojciec chciał nas chronić i został przez tego kogoś zamordowany. Matka uspokajała mnie w tym wszystkim najbardziej i dziękowała Desmondowi, że starał się mnie chronić do samego końca.. Płakała za ojcem ale lepiej dla niej.. Aby nie znała prawdy. Parę dni później odbył się pogrzeb taty, tego samego dnia, główny podejrzany został postrzelony na głównym rynku.
Dwa lata później władze oficjalnie przejął Desmond, wtedy też wyjawił matce prawdę na temat śmieci ojca. Matka była w takim szoku.. Ze dostała zawału i zmarła tego samego dnia.. Desmond wtedy powiedział.
- może to i lepiej Sofie - urwał - teraz tylko my znamy prawdę..
Miał wtedy smutne oczy, kochał matkę z całego serca ale z jednej strony miał rację..Obecnie mam 20 lat. Żyjemy w jednym z biznesów.. O którym mało osób wie. Nie bez powodu osoby wtajemniczone nazywają nas Rodem z Piekła rodem..
CZYTASZ
Ród z Piekła rodem
Mystery / ThrillerRezydencja rodziny Diamond znajduje się w małym miasteczku, położonym nad rzeką Ilonią. Rodzina do pewnego momentu wiedzie spokojne życie w spokoju z mieszkańcami miasta i innymi ludźmi, dopóki nie umiera głowa rodziny Hans Diamond, który zostawia s...