dawno mnie nie było więc witam ponownie.
czuję się gorzej i lepiej na raz?¿ chciałbym pisać o czymś innym niż mam jebaną depresję więc na tym się skupię chociaż trochę.
Pan Tadeusz. świetna lektura jak wszystkie z resztą. przesadziłem, bo Cierpienia młodego Wertera to jednak lekka tragedia, ale wypowiem się kiedy indziej. Pan Tadeusz! jak w każdyn typowym utworze z okresu romantyzmu, musimy mieć dużo dramy i miłości, bo inaczej po prostu nie jest.
Mickiewicz pokazuje w tej książce naprawdę ciekawe rzeczy. idealizuje całe Soplicowo, co ma też swoją funkcję dodania otuchy emigracji bla bla bla, ale jest w tym tyle uroku.
wszystkie praktycznie przedszkolne dramy nagle są tragedią, a tragedię traktowane jak przedszkolne dramy.
poezja. a dokładniej trzynastozgłoskowiec, który rytmu przez to właśnie, że nim jest nabiera.
Mickiewicz z ogromnym kunsztem opisuje najporostsze sprawy jak parzenie kawy. nam rano kawe parzy ekspres i pijemy ją jednym łykiem. a tam? ceremonia cała! osobną laske do tego mają dosłownie.
pokazuje jak prosta rzecz może być taka wyjątkowa, a całe życie takie przecież jest. trudne, ze złotymi momentami.
jednym zdaniem kończąc jestem konkretnie zjebany, a nie pije tyle co adaś.
dziękuję i dobranoc/dowidzenia