Tak bardzo baliśmy się jutra
Że nawet wino wypijaliśmy
Mimo, że przeszła na nie ochota
I baliśmy się dzieci
Bo wiedzieliśmy do czego są zdolne
Kuracjusze pożogiI ja
Niby przewodnik
Bo już znam drogę
Lecz nie prowadzę ich
Boje się iść sam
Ale nie prowadzę ich
Bo już znam drogę
I co na jej końcu