Rozdział II

8 0 0
                                    

 Obudziłem się cały zmarznięty z okropnym bólem głowy, czując, że moje ciało stało się kolekcjonerem zadrapań i siniaków. Gdy otworzyłem oczy widziałem przed sobą tylko ciemność. Powietrze było wilgotne i czuć było rozkładającym się drewnem oraz krwią. Ze zdziwieniem stwierdziłem, że nie byłem niczym skrępowany, chociaż niewątpliwie jeszcze niedawno nie mógłbym tego powiedzieć. Rozmasowałem obolałe kostki i nadgarstki, po czym podjąłem próbę wstania z podłogi. Gdy tylko ustałem na nogach poczułem tak mocne zawroty głowy, że z powrotem osunąłem się w dół.

-- Cholera jasna -- zaklnąłem po raz kolejny przeklinając w myślach swoją głupotę. Co się teraz ze mną stanie? Słyszałem o porywaczach, którzy uprowadzali ludzi, by sprzedać ich organy oraz o takich, którzy robili to dla okupu. Miałem szczerą nadzieję, że mnie pierwsza opcja nie dotyczy.

-- Obudziłeś się już?

Krzyknąłem słysząc te słowa. Nie spodziewałem się niczyjej obecności w tym miejscu. Ze wszystkich sił starałem się uspokoić kołatanie serca i zmusić mózg do logicznego myślenia.

-- Kim jesteś? -- Zapytałem przerażony uruchamiając latarkę w telefonie, którego o dziwo mi nie odebrano.

Nagle z mroku wyłoniła się starsza ode mnie dziewczyna. Miała zgolone włosy, kolczyk w nosie, siwe oczy, niedopasowaną szarą bluzę, czarne jeansy z dziurami i fioletowe trampki.

-- Nie bój się -- powiedziała łagodnym głosem i uśmiechnęła się lekko. -- Nazywam się Clara. Ja też zostałam uprowadzona.

Poczułem jednocześnie ulgę i smutek. Perspektywa jakiegokolwiek towarzystwa w tym okropnym miejscu była pocieszająca, jednak to, że ją spotkało to, co mnie powodowało u mnie poczucie winy, z tego, że cieszę się jej obecnością.

-- Nazywam się Leonardo -- powiedziałem patrząc w ekran telefonu. Oczywiście, brak zasięgu.

-- Dobrze się czujesz? Ja byłam mocno zamroczona, gdy się obudziłam -- w jej głosie słychać było szczerą troskę, co spowodowało, że uśmiechnąłem się delikatnie.

-- Boli mnie każda unerwiona część ciała i kręci mi się w głowie, ale będę żył -- odpowiedziałem starając się mówić tak, jakbym wierzył w to, że wyjdę z tego cały.

Clara usiadła na podłodze obok mnie i oparła się plecami o ścianę.

-- Jak długo tu jesteś? -- Zapytałem.

Dziewczyna zastanawiała się przez chwilę, aż w końcu wzruszyła ramionami.

-- Nie mam pojęcia. Tutaj zawsze jest ciemno. Mówię ci, odkąd tu jestem nie widziałam słońca, ale myślę, że minęło już kilka tygodni.

Tygodni? Dreszcz przeszedł po mnie na samą myśl o spędzeniu tu takiej ilości czasu. Co chcą nam zrobić, skoro trzymają ją już tak długo?

-- Co to za miejsce?

-- Nie wiem dokładnie, ale dziewczyna, która jest tutaj ze mną mniej więcej orientuje się w sytuacji.

-- Jest tutaj jeszcze jedna osoba? -- Zacząłem gorączkowo rozglądać się dookoła.

Clara uśmiechnęła się.

-- Tak, to tylko dzięki niej jeszcze żyję. Laska jest niebywale silna, ale kiepski z niej towarzysz. 

Była tu już przede mną, ale przez cały ten czas przeprowadziłyśmy tylko jedną rozmowę. Ja zadawałam jej mnóstwo pytań na temat tego miejsca, a ona udzielała mi informacji, które udało jej się uzyskać lub wywnioskować. Cholera, nawet nie znam jej imienia.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Nov 10, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

There isn't escapeWhere stories live. Discover now