1

5 2 0
                                    

- Mamusiu spójrz!- krzyknęła radośnie dziewczynka. Pobiegła w stronę mamy.
- Sara, stój! Sara zatrzymaj si...
Usłyszała stłumiony trzask.
Obudziła się, była cała rozmazana, nie wiedziała nawet kiedy zasnęła. Nie zdążyła zmyć makijażu. Było jeszcze ciemno dochodziła 5. Ten tydzień ją wyczerpał. Najpierw trzy dni spędzone w szpitalu przy Sarze, później jej śmierć.. Teraz przygotowania do pogrzebu.. Tak bardzo za nią tęskniła. Zaczęła płakać, zasłoniła się kołdrą.
- Rose - usłyszała męski głos wypowiadający jej imię.
Nie odezwała się.
- Rose, śpisz? - spytał
- Rose wiem że jest Ci ciężko.. Każdemu jest... Ale nie odwracaj się od nas.. Proszę Rose.. - usłyszała że Jego głos się łamie.
Odkryła się. Spojrzała na Niego. Mimo ciemności widziała Jego jasne niebieskie oczy, które patrzyły na nią z troską. Cały Jack... Podniosła sie, mężczyzna usiadł na łóżku. Rose przytuliła się do niego.
- Tak bardzo mi jej brak... Była najpiękniejszą rzeczą, która mnie spotkała.. Jack..- powiedziała szlochając.
- Wiem, Rose... Mi też jej brak..- powiedział spokojnym tonem.- Powinnaś odpocząć. Połóż się. Będę w kuchni jak co.
Rose nie słyszała co powiedział, zasnęła wtulona w Niego. Położył ją i przykrył kołdrą. Stanął przy łóżku i przez chwilę na nią patrzył, uśmiechnął się i poszedł do kuchni. Rose nie miała czasu by posprzątać. Wszędzie walały się brudne kubki po kawie, ubrania.
- No Jack, przed Tobą długie sprzątanie. - pomyślał i wziął się za porządki. Pozmywał naczynia, wstawił pranie, pozamiatał, dochodziła już 7 więc poszedł do sklepu po coś na śniadanie bo Rose miała pustą lodówkę. Gdy wrócił Rose była w łazience,  ten czas zdążył zrobić śniadanie, Rose wyszła z łazienki i usiadła do stołu. Nie była głodna, nie miała ochoty nic jeść, ale nie chciała sprawić mu przykrości więc zjadła. Nie pamiętała, kiedy ostatnio ktoś zrobił jej śniadanie. To było miłe. Ona i Jack przyjaźnili się od czasów podstawówki, poszli do tego samego liceum, później na studia. Rose poznała tam chłopaka i się zakochała byli ze sobą dwa lata, ale gdy dowiedział się że Rose jest  w ciąży, zniknął. Jack zawsze przy niej był. Kochał ją, jednak Rose myślała że to tylko przyjaźń, a On nie chciał by myślała inaczej. Po prostu przy niej był, a to już wiele dla niego znaczyło. Kochał ją za jej styl, poglądy, charakter. Była wyjątkowa, jedyna w swoim rodzaju, wiedział że nie ma takiej drugiej. Żałował że nie ma odwagi powiedzieć co czuje. Teraz jednak nie był to odpowiedni moment.
- Czemu tak na mnie patrzysz?- spytała Rose.
- Przepraszam, zamyśliłem się.- powiedział lekko zawstydzony.
Wstał. Przeszedł obok Rose, chwyciła go za ręke, podniosła się. Spojrzała mu w oczy. I pocałowała.
- Dziękuję Jack.- powiedziała
Jack stał nieruchomo czuł się jak w nastolatek, który nie wie co zrobić gdy dziewczyna go pocałuje.

Better LifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz