Dwanaście

518 23 116
                                    

-Nadal Lauri nie rozumiem dlaczego zdecydowałaś się zamieszkać z Łukaszem.- powiedziała Dagmara pomagając ci spakować ostatnie walizki do samochodu. Była to dla ciebie bardzo ciężka decyzja, jednak zdecydowałaś się na to, by zapomnieć o Kubie.

-Daga już ci powiedziałam, że zdania nie zmienię.  Poza tym to wyjdzie nam na lepsze.

-Robisz to tylko i wyłącznie z wyrzutów sumienia.

-Nie chcę się z tobą kłócić na odchodne. Proszę cię zakończmy ten temat. - odparłaś. Sprawdziłaś jeszcze raz, czy wszystko masz i po pożegnaniu z przyjaciółką wyruszyłaś do Gdańska.

-Nawet nie wiesz jak się cieszę, że zdecydowałaś się ze mną zamieszkać.- powiedział Łukasz, kiedy wnieśliście wszystkie twoje torby.  Nalał wam wina do kieliszków i usiadł na kanapie.

-Mam nadzieję, że jakoś wytrzymamy razem.- uśmiechnęłaś się i wzięłaś łyk wina. -W ogóle jak przygotowania do sezonu?

-Dobrze, za dwa tygodnie mamy pierwszy mecz ze Skrą. Mam nadzieję, że przyjedziesz.- Bełchatów- drużyna w której gra Kuba.

-Oczywiście, tylko załatw bilety.- na twoich ustach zagościł dość nerwowy uśmiech.

-W takim razie skoro już się że wszystkim dogadaliśmy to może uczcimy wspólne mieszkanie....- Kozub zaczął składać pocałunki na twojej szyi. Chwilę czułości przerwał wam telefon.

-Przysięgam, że kiedyś uduszę Maślaka!- odparłaś i podałaś swojemu chłopakowi telefon. Rozgrywający tylko przewrócił oczami i odebrał. Następnie zaczął przewracać oczami na słowa libero, a ty zanosiłaś się głośnym śmiechem.

Dwa tygodnie później dokładnie 26 października siedziałaś sama w mieszkaniu, gdyż Łukasz miał ostatni wieczorny trening przed meczem z drużyną z Bełchatowa. Podczas twoich co sobotnich rozmów z Dagmarą zadzwonił dzwonek do drzwi. Byłaś zdziwiona kto może cię odwiedzić. Każdy z zawodników Trefla odpadał, gdyż był na treningu.

-Cześć Laura.- w drzwiach stanął Kuba i szeroko się uśmiechnął. W jednej chwili nogi się pod tobą ugięły.

-Cześć Kuba.-mocno przytuliłaś się do Kochanowskiego.  Odpłynęłas w momencie. Poczułaś się bezpieczna w ramionach siatkarza i nie chciałaś ich nigdy opuszczać.

-Tęskniłem za tobą.- odparł i ucałował twoje czoło.

-Ja za tobą też i to bardzo. Chcesz herbaty?

-Jeśli to nie problem.- razem z Kochanowskim udałaś się do kuchni. Wlałaś wodę do czajnika elektrycznego i modliłaś się, żeby woda szybko się zagotowała. Pomiędzy tobą, a środkowym panowała dość krępująca cisza. By zabić czas wpatrywałaś się w krajobraz za oknem, natomiast Kuba lustrował ścianę przed sobą. A pewnym momencie wasze spojrzenia się skrzyżowały, a atmosfera stała się niezwykle napięta. Zupełnie tak jak wtedy w łazience. Kuba wstał i podszedł do ciebie. Wstrzymałaś na chwilę oddech, a następnie poczułaś usta środkowego na swoich. Kierowana impulsem rozchyliłaś wargi i pozwoliłaś, by środkowy zaczął muskać twoje podniebienie językiem. Na początku pocałunek b spokojny, jakby wyrażał wasza tęsknotę za sobą, ale z każdą sekundą stawał się bardziej namiętny. Do tego stopnia, że złapał cię za uda i posadził na blacie. Wplotłaś ręce w jego włosy, a on zjechał pocałunkami na szyję. Następnie jego ręce znalazły się pod twoim t-shirtem, kotry po chwili wylądował na podłodze. Środkowy wyznaczał pocałunkami szlak od szczęki do twoich piersi, które były skrywane pod materiałem czarnego stanika. W momencie, w którym ręce środkowego znalazły się na zapięciu biustonosza usłyszałaś donośny dzwonek do drzwi. Szybko oderwałaś się od Kuby i zaskoczyłaś z blatu. W pośpiechu ubrałaś swoją koszulkę i łapiąc przed drzwiami głęboki wdech otworzyłaś. Nie spodziewałaś się, że za drzwiami może stać mama Łukasza we własnej osobie.

-Witaj Lauro.- odparła dość dziwnym tonem.

-Dzień dobry!- powiedziałaś i w tym momencie miałaś ochotę się powiesić.





Wchodząc do mieszkania dobiegł cię donośny śmiech, jakby co najmniej kilkanaście osób przesiadywało u was. Byłeś zdziwiony, gdyż Laura nie mówiła ci, że ktoś ma wpaść.

-A co tutaj za rozgardiasz panuje?- zapytałeś, przekraczając próg kuchni. Przy stole siedziały Laura i twoja mama oraz Kuba.

-Synku ile razy ci powtarzałam, żebyś nie zaczynał zdania od "a"?- twoja rodzicielka jak zwykle musiała cię oryginalnie przywitać.

-Bardzo się cieszę, że cię widzę mamo i ciebie Kuba oczywiście też.- przywitałeś się najpierw z matką, a później z przyjacielem. Laura dała ci delikatnego buziaka w policzek, po czym wrócili do rozmowy. Jak się później domyśliłeś, środkowy wraz z twoją mamą opowiadali Laurze o zamierzchłych spalskich lasach.

-Nigdy nie zapomnę miny Łukasza i Bubena jak siedzieli na tym drzewie, bo dzika zobaczyli.- twój przyjaciel śmiał się w niebo głosy, a Laura z mamą zwijały ze śmiechu.

-Wiesz kochana, co się później okazało? Była to świnka wietnamska, która uciekła z pobliskiej agroturystyki.- dokończyła twoja mama i nowa salwa śmiechu nawiedziła mieszkanie. Coś jednak zwróciło twoją uwagę. Mama powiedziała do Laury kochana. Nie miałeś zielonego pojęcia, co się takiego wydarzyło, przez ten czas gdy ciebie nie było.

-Dobrze ja już będę lecieć, bo mnie Mieszko napadnie. Miło było panią spotkać. Pa Laura. Mam nadzieję, że zobaczymy się jutro na meczu?- Kuba przelotnie przytulił Majchrzak, a twoją mamę pożegnał serdecznym uśmiechem.

-To ja może zrobię kolację. Masz jakieś specjalne życzenia kochanie?- zapytała cię Laura.

-Wszystko jedno. Winiar dał nam taki wycisk, że zjadłbym konia z kopytami.- odparłeś i obserwowałeś poczynania blondynki, której pomagała twoja mama. W szoku poszedłeś wziąć szybki prysznic, aby czasem któraś z najważniejszych kobiet twojego życia nie zrobiła czegoś drugiej.
Po prysznicu przeżyłeś jeszcze większy szok, gdyż Alina Kozub we własnej osobie odzywała się do Laury normalnym tonem, chociaż może to za mało powiedziane. Ona była dla niej miła! Nawet aż zbyt miła.

-Dobra dosyć tego!- uderzyłeś otwartą dłonią w stół, tak że talerze, które się na nim znajdowały niebezpieczne zadrżały.

-Synku, co się dzieje?

-Możecie mi do jasnej cholery powiedzieć, co się tutaj dzieje?- zapytałeś zdenerwowany.

-Robimy kolację, a co ma się dziać?- odparła Laura.

-Jemu Laurko chodzi chyba o nasze zachowanie. Otóż zrobiłam to przy Kubie, więc czas zrobić to przy tobie. Przyjechałam tutaj, żeby przeprosić Laurę za moje zachowanie. Byłam straszną jedzą i dlatego jeszcze raz starsznie cię kochanie przepraszam.- w jednej chwili twoja szczęka wylądowała na podłodze. Nie spodziewałeś się takiego festiwal ze strony swojej matki.
Po wspólnym posiłku twoja mama się ulotniła, a ty zostałeś sam na sam z Majchrzak. Jednak pomimo tej niespodzianki, którą zrobiła jej twoja mama była dość dziwna.

-Lauri wszystko w porządku?- zapytałeś gdy dziewczyna wiązała swoje delikatnie wilgotne jeszcze włosy w warkocza.

-Tak, a dlaczego pytasz?

-Jesteś jakaś dziwna. Coś się stało? Przecież wiem, że możesz mi wszystko powiedzieć.- przytuliłeś dziewczynę od tyłu.

-Po prostu twoja matka mnie kompletnie zaskoczyła. Nie spodziewałam się tego i może dlatego.

-Ta kobieta jest nieprzewidywalna, ale mam nadzieję, że od teraz wszystko będzie dobrze.

-Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że cię mam Łukasz. Jesteś taki kochany. Nie zasługuję na ciebie.- odparła blondynka.

-To ja nie zasługuję na ciebie Lauri.- odparłeś i mocniej ją przytuliłeś.

Dodaję rozdział z poślizgiem, ale mam dużo na głowie, a na dodatek od następnego tygodnia mam próbne matury, więc może być ciężko, ale postaram się coś dodać u Tomka i Eweliny. Laura przeprowadziła się do Łukasza, ale nie może zapomnieć o Kubie. On o niej też nie, a na dodatek mama Łukasza przeprosiła Majchrzak. Myślicie, że jest to szczere, czy jednak jakiś podstęp? Do kolejnego 😘😘

Wiem, że jesteś uczuciem, którego mi brakuje || Łukasz Kozub + Kuba KochanowskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz