Szpital

24 2 2
                                    

          Dla kumatych tu będzie niezły szok.

MICHAEL

Byłem na lunchu. Jake właśnie się do mnie dosiadł i zaczęliśmy rozmawiać. Na końcu stołówki zobaczyłem Ronnie i chciałem się z nią przywitać. Gdy w stałem zacząłem mieć mroczki przed oczami i Poczułem ból w klatce piersiowej.

JAKE

Michael zachwiał się gdy wstał. Nie zdziwilo mnie to bo jak dlurzej siedział to tak miał. Ale moje podejrzenia się zmieniły gdy złapał się za klatkę piersiową i zaczął kaszlec i vierzko oddychać. Potem osunął się na krzeslo i z niego spadł. Zapałem go nim  uderzył o ziemie. Spanikowalem i zadzwoniłem po karetkę.           (Tak w szkole sorki za niejasności)

MICHAEL

Obudzielm się w szpitalu. Byłem podpienty do aparatury. Obok mnie siedział Jake,  płakał. Gdy zobaczył ze otworzyłem oczy wstał i mnie przytulil.  Szepnął modo ucha.
-Nigdy więcej tak nie rób. Nawet nie wiesz ile dla mnie znaczysz.
Wtedy na stoliku zobaczyłem kartkę.

JAKE

-Diagnoza-powiedziałem krótko i Podhalem mu kartkę. Przeczytał ja i opadł na poduszki.

MICHAEL

Wiedziałem ze tak będzie.  Powiedziałem sobie w myślach i odwróciłem się żeby Jake nie widzial ze płacze.
-Co jest?- nie dawał za wygrana,  musiał wiedzieć.  Tylko  jak mam mu powiedzieć ze umieram.
-Widzisz... W mojej rodzinie u mężczyzn jest dziedziczna pewna choroba...
- C-co jak?
- Jake... Ja.. Ja mam raka.
- Nie,  nie to nie może być prawda!- krzyknął i uciekł w placu z zostawił mnie w sali szpitalnej samego.

Życie jest trudne dla LGBTOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz