Na ich posesje przyjechał jakiś samochod, nie znali kierowcy, ale postanowili się tym nie przejmować. Pomyśleli, że to jakiś znajomy Angeli. Było zbyt spokojnie, żeby miało się coś stać. Ramona i Rose wreszcie miały z kim pogadać, pospacerować, Anakin nie martwił się nogą, a Nick nie musiał niczego szukać, ani polować aby coś zjeść. Mimo, iż Nick ,,mieszkał " tam już ponad miesiąc nadal bał się ludzi, nie ufał im i nie pokazywał im się na oczy. Kierowca wysiadł, podszedł do drzwi i zapukał. Po jego samochodzie widać, że biedny to on nie jest. Po chwili drzwi otworzyła mu Angela i wpuściła do środka. Minęło już 10 min, Ramona zaczęła się niecierpliwić.
R - Dobra idę. - powiedziała stanowczo z powagą w głosie.
Ro - Co ? Gdzie ?
R - No do domu. Podsłucham o czym rozmawiają.
A - Nie wydaje mi się żeby to było coś ważnego, ale ok.
R - To Ja zaraz wracam.
Odbiegła od nich, weszła do domu przez swoje drzwiczki i weszła do salonu, w którym siedziała Angela z mężem i gościem.
Ramona usiadła jej na kolanach i słuchała.
Nieznajomy - Więc tak jak już mówiłem mogę zapłacić nawet 3 razy więcej niż ten koń jest warty.
Angela - Sama nie wiem, Rose jest z nami od małego. To nasz najlepszy koń.
Nieznajomy - W takim razie, zrobimy tak: pani na spokojnie się zastanowi, i kiedy się pani zdecyduje - mówiąc to dał jej kartkę ze swoim numerem - zadzwoni pani do mnie.
Angela - No dobrze.
Nieznajomy - Do widzenia. Mam nadzieję, że nie zmarnuje pani takiej szansy.
Angela - Do widzenia.
Zaczeła głaskać Ramone, ale ona nie zwróciła nawet na to uwagi. Szybko zeskoczyła z jej kolan i w wybiegła z domu.
N - Spokojnie, bo zaraz zemdlejesz. - powiedział Nick, kiedy Ramona próbując złapać oddech do nich dobiegła.
R - Muszę... muszę wam..... powiedzieć o .....
Ro - Najpierw weź głęboki oddech i dopiero.
R - Ten człowiek przyjechał żeby Cię kupić Rose! - wykrzyczala na jednym oddechu.
Ro - Co?! Ale Angela się nie zgodziła prawda?
R - Spokojnie. Na szczęście się nie zgodziła i nie ma takiego zamiaru.
Ro - Uff.
Opowiedziała im wszystko co słyszała. Rose trochę się uspokoiła. Razem poszli na wieczorny spacer. Zmęczeni Rose i Anakin sami weszli do swoich boksów. Ramona z Nickiem przeminęli się niepostrzeżenie do pokoju kotki. Rano obudził ich dźwięk klaksonu w samochodzie. Wyjżeli przez okno.
Tak no oko była 5 czy 6, ponieważ było jeszcze trochę ciemno. Aby uniknąć spotkania z zaspaną Angelą wyszli przez okno. Ku ich zaskoczeniu znowu przyjechał nieznajomy, który chciał kupić Rose.
Czyżby Angela zgodziła się na jego ofertę?
Nie, nie mogłaby tego zrobić! Yyy....chyba.R - Szybko! Musimy powiedzieć Rose!
Na początku nie mogli jej obudzić, ale w końcu się udało. O wszystkim jej powiedzieli. Ona była jednak zbyt śpiąca żeby cokolwiek zrozumieć.
U Angeli
Żeczywiście zaspana poszła otworzyć drzwi.Angela - Dzień dobry. Co pan tu robi? - mówiła cały czas walcząc ze snem.
Nieznalomy - Dzień dobry. Przyjechałem w sprawie konia.
Angela - To za szybko. Jeszcze nie zdecydowaliśmy z mężem.
Nieznajomy- Spokojnie. Ja przemyślałem i chce zaoferować 5 razy więcej niż poprzednio.
Angela- 5 razy ? - powtórzyła z niedowierzaniem. - Niech Pan wejdzie to porozmawiamy na spokojnie.
W stajni
Nick prawie z zamkniętymi oczami próbował obudzić Anakina i Rose.N- Obódź się kapciu, bo zaraz zostaniesz kupiona przez tego ziomeczka.
Ro- So? So ty mufisz?- mówiła niewyraźnie klacz, dlatego że jeszcze spała. Anakin zaczął chrapać.
N - No nie!!!
W domu
Nieznajomy- Czyli zgoda?- powiedział z manipulacyjnym tonem.Angela- ... tak. - powiedziała trochę stanowczo i trochę nie.
Nieznajomy- w takim razie proszę podpisać tu - pokazał kawałek dokumentu.
Angela- tak, tak, już, już....- wzięła długopis leżący na stole.
Tym samym długopisem podpisywała dokumenty kiedy Rose się urodziła. Przeczytała jeszcze raz na szybko umowę i przyłożyła długopis do kartki...

CZYTASZ
Reinkarnacja
AdventureTrzy gatunki zwierząt, które tak na prawdę nigdy nie powinny się przyjaźnić.