Spodkanie

153 12 3
                                    

Pov.Ray
Poczułam jak moje łóżko zaczyna się trząść i ciś się na mnie sypie. Przestraszona podskoczyłam i zamarłam. Zobaczyłam że ze ścian sypie się tynk. Zaczęłam krzyczeć o pomoc lecz nikt nie przyszedł. Pomyślałam o przysiędze którą złożyłam z Zackiem.-Muszę uciekać-pomyślałam z szafy wzięłam torebkę i nóż który dostałam od chłopaka i nie mogąc otworzyć drzwi wyskoczyłam przez okno.

-To było twarde lądowanie- powiedziałam do siebie,jednak plusem było to że krzaki zamortyzowały upadek z wysokości w końcu skoczyłam z trzeciego piętra.Uniosłam się i usłyszałam że nadjeżdżają:karetki,straże i radiowozy. Zaczęłam uciekać w głąb lasu znalazłam starą chatkę w której mogłam przenocować byłam poobijana, bardzo się pokaleczyłam i zdarłam sobie nos z którego leciała krew na białą sukienkę która była też w tragicznym stanie.

Chatka była mała ale urocza. Weszłam do środka i zaczęłam eksplorować miejsce żeby nie być zagrożona. Kiedy wszystko przejrzałam, to się położyłam na kanapie. Jednak nie na długo bo pare minut później wszedł do chatki jakiś mężczyzna. Wstałam po cichu na równe nogi, wzięłam nóż od Zacka i poszłam sprawdzić kto mnie odwiedził...

Był to mężczyzna wielką kosą,z brązową bluzą,czerwonymi spodniami,czarnymi butami i włosami,był też cały opatulony bandażami. Przyjrzałam się lepiej mężczyźnie i podbiegłam do niego. Nagle go przytuliłam.A ten był zdezorientowany, lecz oddał uścisk, a ja zrozumiałam że to Zack.

Wielkie dzięki że to przeczytaliście jak chcecie żebym ciągnęła tą historię to piszcie koniecznie  w komentarzach!

240 słów (*'꒳'*)

Nie opuszczaj mnie (wstrzymane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz