Pomówmy o pewnym nastolatku. Ale teraz dokładniej. Kim on był?
Bitym przez ojca za inną orientację seksualną? Nie, nie, nie to nie to.
Hwang Hyunijn, bo o nim tutaj mowa miał dobrych rodziców.
Nie biednych, nie bogatych, starczało im na wszystko i czasami mogli pozwolić sobie na wycieczki.
Pomijając rodziców Hwang miał też chłopaka, kochał go mocno, naprawdę mocno. Tamten jednak miał chyba dość, nie mógł, albo po prostu nie umiał tego wyznać. Pewnego dnia kiedy jak zwykle chciał przejść się przez miasto zauważył swojego chłopaka.Wszystko byłoby okej, gdyby nie to, że nie stał on sam. Koło niego zauważył nieznajomego mu chłopaka. Nie rozmawiali, nie gawędzili jak przyjaciele, obściskiwali się. Tak po prostu. Na mieście, nie przejmując się nikim. Gdyby Hwang powiedział, że czuł się jakby ktoś wbił mu nóż w serce, czy plecy- skłamałby. Czuł jakby spadał z ogromnej wieży na kolce.
Wysłał swojemu już byłemu chłopakowi sms'a. Napisał w nim, że wszystko co dobre się kończy. Wraz z wiadomością załączył zdjęcie, na którym ewidentnie było widać dwóch całujących się chłopaków.Hwang postanowił szybko wziąść się w garść. Przecież mógł to przewidzieć.To nie było takie łatwe jak sie wydaje. Wiecie, coś typu "zapomne będę silny i wywalone na wszystko i na wszystkich". Nie. Sam nie wiedział co bolało go bardziej. To, że stracił swoją drugą połówkę, którą w końcu tak bardzo kochał, czy świadomość, że od ostatniej wiadomości nie próbował nawet spróbować go odzyskać, czy chociaż.. przeprosić? Tak to chyba dobre słowo.
Kiedy jakoś pogodził się z utratą ukochanego pojawiły się inne problemy, a tak właściwie jeden.
Szkoła, szkoła, szkoła i jeszcze raz szkoła. To cholerstwo, odbiera czas, nie pozwala spotkać się ze znajomymi. Zostaje tylko kuć, kuć, kuć, trzeba przecież jakoś zdać do następnej klasy, no nie?Istnieją plusy tego piekła. Chodzą do niej gwiazdki, piękne jak te na niebie. Dla Hyunjina takie gwiazdy to byli przyjaciele. Miał ich kilku, ale prawdziwych, to sie liczy co nie?
Lee Felix, Lee Minho, Kim Woojin
A co gdyby tak do tych gwiazdek doszła jeszcze jedna? Najjaśniejsza? Ale kto mógłby taką zostać? Brunet nie miał nikogo takiego na kandydata.
W normalny dzień, jak każdy inny na tygodniu Hwang szedł do szkoły. Pomijając fakt, że nieświadomie spóźnił się na pierwszą lekcję. W momencie, kiedy zobaczył, która godzina i jaki jest dzień tygodnia szybko zbiegł ze schodów rzucając plecakiem na dół. Komu by się to dźwigać chciało?
Prędkość w jakiej biegł chłopak była jak na niego szybka. Idealnie zdążył na przystanek chwilę przed busem.Miał dziwne przeczucie. Musicie wiedzieć, że jak on coś przeczuwa to, to musi sie spełnić. Szkoda tylko, że nie było to dobre przeczucie. Wy też znacie to upierdliwe uczucie, że czegoś zapomnieliście prawda? Hwang jakby nagle otrzeźwiał i powoli chcąc przedłużyć chwilę, nie wiadomo z resztą po co, bo to i tak nadejdzie spojrzał na swoje buty sportowe.
Właścwie..- to ich brak. Zamiast butów do szkoły miał kapcie w króliczki. Miał ochotę rąbnąć się w czoło z własnej głupoty. Mimo tego przymknął na moment oczy i przeklnął swoją głupotę w myślach.
Bus sie zatrzymał, a spóźniony chłopak szybko pobiegł w kierunku szkoły. Nie dane było mu szybkie wejście do swojej sali. Zatrzymał go jakiś nieznany mu dotąd chłopak, pytając się gdzie jest sekretariat. Brunet odpowiedział mu pośpiesznie, na co drugi chłopak uśmiechnął się dziękując.Hyunjin już wtedy wiedział, że
był to najpiękniejszy uśmiech jaki w życiu zobaczył.
CZYTASZ
There's so many voices• Hyunin
FanfictionZawsze mogło być gorzej, więc po co się zadręczać? * nie umiem w opowiadania