Po odrobieniu lekcji i kilkunasto-minutowej nauce brunet miał dość. Przeniósł się na łóżko, nastawił pięć budzików co dziesięć minut i w ekspresowym tempie odpłynął do krainy jednorożców.
Następnego dnia obudził się kilka minut przed pierwszym alarmem. O dziwo był wyspany. Może to jednak prawda o tym, że szczęśliwi ludzie się wysypiają? W każdym razie, nastolatek z uśmiechem na twarzy podniósł się z miejsca wypoczynku. Spakował książki i udał się do kuchni. Nie było w niej nikogo, a domu panowała cisza, ojciec nastolatka był w pracy, a matka jeszcze spała. Zrobił sobie więc śniadanie w postaci kanapek z wędliną, wiedział, że tego nie spali jak kiedyś spalił kanapki z serem. Po skończonym posiłku poszedł do łazienki wziąć szybki prysznic i umyć zęby, ponieważ zostało mu sporo czasu.
Nie chcąc zostawać dłużej, wyszedł z domu. W szkole zauważył tego samego chłopca z pięknym uśmiechem jak z bajki. Rozglądał się on po szkole, co chwilę patrząc na jakąś kartkę. Hyunjin nie mógł zmarnować takiej okazji, tymbardziej, że posiadał pretekst pod, którym miał do niego podejść, mianowicie chęć pomocy. Kiedy był już przy nim przyjrzał się kartcę i zauważył na niej rozpiskę sal.
-Hej, hej, hej- powiedział szybko Hyunjin, a po chwili mentalnie walnął się w czoło za takie przywitanie. Blondyn za to automatycznie odskoczył, ale po chwili odpowiedział.
Okazało się, że chłopiec ma na imię Jeongin, dokładniej Yang Jeongin, jest w pierwszej klasie, a do tej szkoły musiał się przenieść, ponieważ razem z rodzicami się przeprowadzał. Blondyn również dowiedział sie trochę o Hwangu.
Rozmowa toczyła się dalej, a Hyunjin oprowadzał drugiego po szkole pokazując poszczególne sale.
Zadzwonił dzwonek, wszyscy uczniowie wychodzili z klas, brunet nie chciał by to było ich ostatnie spotkanie, więc postanowił zapytać się blondyna po ilu lekcjach kończy. Szczęście dopisało starszemu, wychodzili o tej samej godzinie. Wyskoczył więc z pytaniem, czy chciałby po szkole iść na lody. W momencie kiedy usłyszał pozytywną odpowiedź uśmiechnął się i pożegnał, chociaż w myślach skakał i piszczał z radości jak baba.Brunetowi lekcje dłużyły się niesamowicie, nie słuchał nauczycieli praktycznie w ogóle, a jego notatki wyglądały jakby pisał je ktoś pijany. Blondyn w przeciwieństwie do starszego uważał i aktywnie udzielał się na lekcjach. Chciał on jak najwięcej zapamiętać z lekcji, a w domu tylko kilka razy powtórzyć i przez resztę dnia mieć spokój.
Zajęcia minęły, a Hyunjin z sali wybiegł jak poparzony nie chcąc spóźnić się na spotkanie. Obawy nie były jednak potrzebne. Nauczyciel młodszego nie skończył jeszcze ostatniego przykładu przez co klasa pierwszaków, w tym Jeongin musiała zostać dłużej w klasie. Kiedy profesor skończył mówić i objaśniać przykład, tym razem to młodszy biegł co sił w nogach, aby się nie spóźnić.
Tymczasem Hwang myślał, że został wystawiony i powolnym krokiem szedł w stronę bramy szkoły.
Jeongin widząc chłopaka od tyłu postarał się go dogonić, co w ostateczności mu się udało. Pomijając fakt, że biegnący nastolatek nie zdążył zwolnić i wpadł na starszego, tym samym przewracając ich dwójkę na glebę.
Wyższy już wkurzony nie wiedząc, że to chłopiec miał zamiar uderzyć osobę, która go przewróciła. Kiedy się zamachnął zauważył nikogo innego jak Jeongina. Młodszy skulił się w kulkę czekając na cios, który nie nastał. Wiatr odsłonił kawałek brzucha i ręki młodszego, na rękach nic nie było widać, za to na brzuchu widniał duży siniak, a może jednak .. siniaki?--------------------------*------------------------
CZYTASZ
There's so many voices• Hyunin
FanficZawsze mogło być gorzej, więc po co się zadręczać? * nie umiem w opowiadania