3

220 15 0
                                    

Wyczerpana pokierowała się zmęczonym krokiem przez wioskę. Był późny wieczór, a ona wracała właśnie z treningu. Gdy znajdowała się pod domem na zewnątrz panowała już ciemność. Weszła do budynku i ostatkiem sił zdjęła buty. Nie miała sił by się przywitać i od razu chciała się udać do pokoju jednak powstrzymała ją przed tym rozmowa jej rodziców dochodząca z salonu.

- A wiecie co to jest?

- Nie, ale... Bardzo mnie to niepokoi. Ostatni zwiad wrócił z dziwnym raportem, oczywiście pod kontekstem tego co napisali.

- Rozumiem. Boruto wie?

- Tak. Możliwe, że jeżeli zwiad, który ponownie niedługo wyśle nie wróci będziemy musieli wysłać oddziały ratownicze, powiadomiłem o tym od razu naszego syna. Powinien być przygotowany.

Po tym gdy ich rozmowa ucichła dziewczyna skierowała się do pomieszczenia gdzie się znajdowali.

- Dobry wieczór - powiedziała po chwili ziewając - Co się stało? - dodała.

Hinata i Naruto wymienili jedynie ze sobą spojrzenia.

- Nic złe...

- Nie okłamujcie mnie. Przecież słyszałam.

Naruto wpatrywał się w swoją córkę zmieszany nie wiedząc co odpowiedzieć. Podrapał się po karku i zaczął.

- Nie mogę ci powiedzieć co się stało. Jeżeli sytuacja będzie tego wymagała wtedy się dowiesz.

Nic nie odpowiedziała. Gdyby miała siłę próbowała by to wyciągnąć od rodziców, ale całą przeznaczyła na trening.

- Widzę, że jesteś wykończona - zaczęła Hinata przerywając ciszę - Jeżeli chcesz mogę ci zanieść kolację na górę i tam zjesz, w porządku?

Ta jedynie kiwnęła głową i udała się do siebie. Od razu będąc w pokoju padła na łóżko. Jej wzrok skierował się na przepiękny obraz powieszony na ścianie, który namalowała z Inojinem kilka dni temu w niedzielę. Westchnęła i zatopiła twarz w poduszkę. Po zjedzeniu kolacji, którą dała jej mama, przebrała się i poszła spać.

----------
Granatowowłosa stała przy lustrze w łazience myjąc zęby razem z bratem. Przez cały poranek zastanawiała się o co może chodzić w sprawie wczorajszej rozmowy jej rodziców. Na początek chciała wypytać brata, ale to zaplanowała na później. Najpierw szkoła.

Wcześniej ubrała się w czarne spodenki do kolan, żółtą bluzę z kapturem i buty shinobi do połowy łydek, a włosy związała w wysoką kitkę zostawiając pasma włosów po bokach głowy.

Oboje wyszli kierując się do budynku, w którym się uczyli. W połowie drogi do dziewczyny podbiegło dwóch chłopców. Jeden o brązowych włosach i niebieskim spojrzeniu stał spokojnie bez wyrazu twarzy, a drugi o czarnych włosach i ciemnych oczach dyszał zmachany z powodu wcześniejszego biegu.

- Cześć Hima i Boruto - powiedzieli w tym samym czasie, następnie się do nich uśmiechając.

- Cześć chłopaki.

- Cześć Howero, Taruno - przywitała się z nimi i pokierowała się dalej w stronę swojego celu razem z blondynem.

Jej towarzysze z drużyny poszli za nimi.

- Eh, kolejny męczący dzień - zaczął Taruno wpatrując się swoimi ciemnymi oczami w krajobraz przed nim.

- Tak, ale jeszcze nigdy nie przeszedłem tak ciężkiego treningu jak wczoraj - wtrącił brązowowłosy zamyślonym tonem.

- To dopiero początek. Będzie jeszcze gorzej.

Cała trójka spojrzała się na Boruto zmęczonym wzrokiem na co ten tylko obrócił głowę w bok zażenowany.

Uwierz W Siebie | Himawari Uzumaki [Boruto]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz