Nazywam się Sasha, ukończyłam niedawno 18 lat i postanowiłam, że to będzie dobry czas, aby "uwolnić muszelkę"... Cóż mogę powiedzieć? Zawsze chciałam poznać i stać się ekspertką w sztuce rzeczy ludzkiej, jakiej jest uprawianie stosunku płciowego. Moja Stara jako zagorzała katoliczka i mój ojciec alkoholik zawsze odprawiali mnie od tego typu rzeczy...
Dlaczego?
Powiem tak, nie mam zielonego pojęcia. Wyprowadziłam się i postanowiłam zmienić jakiś tam pierwiastek w moim życiu, dodać odrobinę słodyczy i rozkoszy. Tak wpadłam na Mirka.
A to wszystko zaczęło się tak...
.
.
.
.
Przechodzę obok pub-u z moją przyjaciółką i zarazem najbliższą mi osobą- Kunegundą. Jest ciemno, cała się trzęsę z powodu zimna. Błysk ulicznej latarni delikatnie upada na mój policzek przez co nie jestem w stanie przyłożyć linijki do czoła w celu poprawienia mojego łuku brwiowego. Moja znajoma delikatnie spoglądając mi w oczy swoim zaćpanym wzrokiem i nosem ujebanym od mefedronu wydusza z siebie słowa:
- Ej stara, słuchaj mam propozycję. Widzisz to? - wskazuje palcem.
- Daj mi kurwa poprawić te brwi. - w tym czasie flamaster upada mi do kałuży przez co muszę schylić swoją posturę.
- Wyluzuj kurwo żylaki i patrz! Zajebisty klub dla singielek! Na facebooku piszą, że ruchanie odbywa się za niewielką sumę pieniędzy, a w gratisie otrzymujesz choroby weneryczne i prezerwatywy. - radośnie wyrzekła Kunegunda.
- No dobra, przekonałaś mnie. Myślę, że jest to pora na zabawę!- zgodziłam się, jednak nie wiedziałam co mnie czeka.
Idziemy tam, z klubu dochodzą orgazmiczne dźwięki, ale odziwo nie było słychać żadnej kobiety.
Razem z Kunegundą doszłyśmy u bram biblijnego nieba.
Wszłyśmy do końca i okazało się, że... to klub dla gejów?Jestem przerażona tym, co się tam działo.
Na pierwszy rzut oka zauważyłam ogromnego czarnego murzyna, który swoim wielgachnym pytonem w ręce rozkręca go niczym lasso i rozpierdala szklany stolik.
Przyjaciółka też nie została bez reakcji i szybko określiła swoje myśli kilkoma frazami:- R-ruchanie? A-a-ale... jak? - kąciki jej ust opadły natychmiastowo, zaczęła płakać, lecz ja zachowałam zimną krew.
Przekierowałam moje spojrzenie w prawą stronę, zobaczyłam plakaty z postacią Baracka Obamy i
doświadczyłam lekkiego szoku. Co się tam dzieje? Nie chcę tego opisywać, wydaje mi się to straszne.
Jestem rozżalona. Z mojej głowy wydobywają się zdania"Kurwa, chciałam pierwszy raz dać dupy, a tu chuj. Jak zwykle..."
Podchodzi do mnie ten czarnoskóry człowiek.
Powiem tak, mimo tego co się tam działo i mimo bransoletki na jego ręku z napisem "Mam wirusa HIV", chciałam tę osobę bliżej poznać. Wyczułam też od niego najnowszy zapach perfumów PheroStrong.
Jego cudowny uśmiech z zębami białymi niczym muszle klozetowe z reklam środków czyszczących do toalet... ahh.
Robi ruch w moją stronę.
Doszłam do wniosku, że pewnie też coś ćpał po jego na wpół przymkniętych oczach.
Jest bliżej.
Podchodzi.- Hej dziewojo, chciałabyś wyniuchnąć kreskę kokainy z mojej męskości? - patrzył na mnie swoim zalotnym wzrokiem.
- Spierdalaj. - odpowiedziałam krótko, po czym zrozumiałam, że jednak chciałabym się z nim zapoznać.
Mirek zaśmiał się.
CZYTASZ
50 odcieni stolca
RomansaPoruszająca do bólu egzystencjonalnego powieść o parze zakochanych. Próbują nowych smaków w najróżniejszych grach erotycznych. Panna Sasha pierwszy raz przeżywa takiego rodzaju przygodę w swoim życiu... jednakże losy potoczą się nieco w inny sposób...