"Ahoj śmierci!"

11 1 0
                                    

-C..c..co?-Matías nie wierzył własnemu kochanemu ojcu
-Sztorm nadchodzi!!!-wykrzyczał Benjamin najlepszy rybak w promieniu 50 kilometrów-Schowaj się! Jest już blisko! Schowaj co się da!

Matías w pośpiechu chowa nóż, łapie podrdzewiały garnek, kubek, klatkę głębinową.
W tym czasie jego papa wyłącza silnik, wciąga sieci i wbiega zaraz za potomnym do środka.
Fale już mocno rzucały statkiem na lewo i prawo, Benjamin zamknął drzwi w ostatniej chwili gdyż tuż za nim była potężna fala która prawdopodobnie go zaciągneła pod wodę, niczym mityczne syreny nieostrożnych żeglarzy.
Było słychać i czuć zapach starych desek, trzeszczenie z bardzo wyjątkowym i przyjemnym zapachem nawet w takich warunkach.
Matíasa już zaczeła boleć ręka od trzymania się szkrzynki niedużych rozmiarów przymocowanej do podłogi.
Wiatr zerwał się bardziej, niebo było dziurawione, jakby dzeus kłócił się z posejdonem, fale przyjmowały wszytkie wyładowania "boskiej furii"
rzeczy jeździły po całej podłodze siniacząc rybaków.
Po sztormie siedzieli kilka minut w ciszy sapiąc, jednak tę chwilę przerwał wstający w wysiłkiem Benjamin, otworzył drzwi i oparł się o poręcz.
-Nareszcie jest spokojnie... tylko że zboczyliśmy z kursu
-Ale wiesz jak wrócić na łowisko albo do domu?
-trzeba kierować się na wschód
Wyjął swój niezawodny srebrzysty w 2 słote paseczki na wykończeniach kompas z kieszeni lecz wten, zauważył że krwawi zrobiło mu się słabo i zemdlał, bezwładne ciało oparło się całe o starą barierkę która tylko chrząkneła i była już w wodzie z ojcem Matíasa
-Tato!!!
Po wykrzyknięciu syn szybko podszedł i zobaczył że jego ojciec nigdzie nie odpływa, więc wziął linę
przywiązał ją do skrzyneczki bo tak było najszybciej, wrócił do miejsca wypadku ale jedyne co zostało po ojcu to trochę flaków i bryza krwi.
-Tato?...-powiedział bezradny Matías- Nie zostawiaj mnie... proszę...
Zaczął wyrywać resztę barierki, połamał ją i wyrzucił tak daleko, na ile pozwoliły mu siły.
Kiedy wracał spowrotem zauważył kompas, podniósł go i wytarł z czerwonej brei.
-Tato... dalczego ty?! To mogłem być ja!!!! Ku*wa!
Schował zegarek do kieszeni w swojej koszuli i zaczął szlochać z bezradności

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 24, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Ryba ChlebemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz