Samotnia pełna ludzi.

35 2 0
                                    

Bezdenna, szara, wyjąca posępnością i bólem przepaść między wszystkim co znane. Wrzucona gdzieś w ostatni kąt tego świata, nie daje o sobie zapomnieć nikomu. Przywołuje myślą, zapachem, wyglądem, słowem niesionym przez wielu, wspomnieniem tragicznych zajść, których wypaczona natura zaprzecza samoistnie prawu istnienia czegoś tak okropnego i zwyrodniałego w swej istocie.
Ostatnie odbicie dobrych czasów przedziera się przez silną barierę smutnej teraźniejszości, która za wszelką cenę chcę zgasić ostatek palących się iskierek nadzieji na lepsze jutro, systematycznie wydzierając z serca wspomnienia o tych, o których nigdy nie chcielibyśmy zapomnieć, oraz o doznaniach nieporównywalnie lepszych, niż wszystko to, czego można doświadczyć w tej paskudnej, zatęchłej, znienawidzonej przez wszystkich norze. Chce zarazem w sposób ostateczny, swą krępą wynaturzoną kończyną udusić ostatnią ostoję tamtych czasów, która tkwi bardzo głęboko w mojej świadomości.

Świadomości, która nieustannie blokuje tę kończynę, która na gwałt chcę wejść do środka i spustoszyć te wspaniałe wspomnienia. Ona tylko czeka i ślini się na myśl, że kiedyś mogłaby się tu znaleźć i odnieść ostateczne zwycięstwo. Pożywia się samą myślą, że kiedyś może odnieść ten znaczący triumf. Zrobi wszystko by tak się stało. Splugawi knieje, zatruje wodę, rozwieje tęcze, przyciągnie chmury, powali drzewa. Zabiję robaka, jak i ptaka. Przegoni dzika, przebije pięknego wikka. Na głowę założy jego piękne poroże i wykona zwycięski taniec nad martwymi, spoglądając wciąż za żywymi. A, gdy się to uda… skończymy jak ziarno zasiane na dopiero zaoranym polu - wszyscy w ziemi, w piachu.
O ironio, wtedy ostatnim obrazem jaki zobaczę będzie coś przeciwnego, coś za czym tak dawno wypatruję. Ujrzę piękne bory, wielkie lasy. Posilającą się przy potoku łanie i wielkiego puchacza na drzewie. Słoneczne, żywe niebo skąpane w pięknych kolorach zachodu słońca.

-Ahhhhh błogosławione wyspy.
-Musiałbyś kiedyś odwiedzić tą wspaniałą krainę za czasów jej świetności. Spędzić tam choć dzień, a przekonałbyś się, że to co mamy tutaj, to tylko parodia życia. - Powiedział drzewny olbrzym ostrożnie poklepując swojego kolegę, który siedział obok.
-Wtedy życie było życiem! A nie same zwłoki, kamienie, pył i ta przeklęta mgła!
-Odwiedziłbyś wszystkie wspaniałe miejsca, których jest tam tak wiele … .
-Nie jest tutaj tak źle- odpowiedział tamten.
- … chwila.- Zaprzestał mówienia i jak gdyby uderzony obuchem, powoli zwrócił oblicze w stronę kompana.
-Jak możesz tak mówić?! Nie znasz niczego sprzed tego kataklizmu, nie możesz… Haha, pewnie tylko żartuje - Powiedział drzewiec sam do siebie.
-O nie, co to to nie. Za dużo tego… ja wcal… przeginasz… jakim cudem możesz twierdzić, że teraz jest lepiej. Przecież tu nic nie ma.
- ...
-Znowu wkładasz cudze słowa do moich ust, nigdy nie twierdziłem, że było wtedy lepiej, bo to ja odpowiadałem za tamtej raj.

Na ramię drzewca, wdrapała się niezdarna sadzonka, by przypatrzeć się kolejnej rozmowie Maokaia ze zwłokami. Niezdarnie i z wielkim wysiłkiem stawiała kolejne kroczki na gibiącym się ramieniu swojego pana.


-Tak chcę Cię przekonać, bo jesteś moim przyjacielem i lepiej byłoby, gdybyś podzielał moje zdanie.
-...
-Jeszcze zmienisz swoje podejście, ja swojego nie zamierzam zmieniać, a chciałbym przypomnieć, że jesteśmy na siebie skazani!! Bo nie wiem czy wiesz, ale prócz mnie nie znasz nikogo!!

Maokai wstał i w gniewnym uniesieniu wycofał się do tyłu, by nabrać dystansu do konfliktowych zwłok. Mała sadzonka tylko rozłożyła rączki, spoglądając na dalszy bieg wydarzeń.

-Ranisz mnie swoimi słowami i nie ukry…- Idąc tyłem uderzył w wyschnięty pień stawiając kolejny krok w tył. Sadzonka prawie spadła.
- Co do …- machnął wielką łapą łamiąc wyschniętą materie na małe kawałki.
-I nie ukrywam, nie wiem czy tak od razu Ci to wybaczę! Nie masz o niczym pojęcia, tyle cierpienia i bólu. Ty zimny draniu!!
-...
-Że niby trzymasz rękę na pulsie, a to ja się niepotrzebnie unoszę ?! Jesteś zbyt zesztywniały, by móc wyobrazić sobie te wspaniałe rzeczy. Te wszystkie miejsca ... te ...zwierzęta. Magia była wyczuwalna z każdym oddechem.
-...
-To może lepiej ty zostaw mnie w spokoju i za mną nie chodź !

WojażOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz