1: Luna-CookChildren's Community Clinic

12.5K 419 14
                                    

Kochani na wstępie chcę wam podziękować za odwiedzenie mojego profilu. Za wszystkie wasze komentarze czy pozostawienie gwiazdeczek. Chce, abyście również zapoznali się z kilkoma szczegółami, zanim zaczniecie przygodę z moimi opowiadaniami. Każde z moich opowiadań w opisie o mnie jest ponumerowana. I jeśli zaczniecie przygodę z 1 opowiadaniem i dojdziecie do ostatniego, zobaczycie, sami jak zmieniły się moje historie. Proszę, pamiętajcie również o jednym, jestem dysortografem dyslektykiem. Wiem, że mogłabym dać swoje prace komuś do sprawdzenia, ale jako autorka zadecydowałam tego nie robić i proszę o uszanowanie tego. Jeśli kochani wam przeszkadza to, oczywiście rozumiem i szanuje wasze podejście. I oczywiście nie zmuszam was do dalszego czytania tego czy innych moich opowiadań 😊, jeśli już zadecydujecie się, że warto to będę bardzo wdzięczna za pozostawienie po sobie śladu w postaci gwiazdki lub komentarza.
Już dosyć trucia haha i serdecznie zapraszam do wspólnej podróży z moimi bohaterami.

Zapraszam również do mnie na Instagram
aleksandramozejko_autorka

Budzę się kolejną noc z krzykiem zlana potem. Siadam na łóżku i zapalam lampkę. Ciężko oddycham i próbuje się uspokoić. Spoglądam na zegarek, jest piąta dwadzieścia rano. Świetnie kurwa. Spałam niecałe cztery godziny. Teraz cały dzień będę nie do życia. A jeszcze obiecałam Sky, że wpadnę na jej imprezę z okazji narodzin małej Faith.

Wstaję, idę do łazienki, łapię za swoje spodnie do biegania ubieram koszulkę i wychodzę. Wkładam buty i łapię za telefon ustawiam swoją ulubioną muzykę i zakładam słuchawki.

Od lat tak robię. Każdej nocy, kiedy budzę się tak samo, jak dzisiaj wiem, że już nie zasnę jedyne co, sprawia, że mogę przestać myśleć i w miarę funkcjonować w ciągu dnia jest bieganie. Łapię za klucze wkładam je do kieszeni w bluzie i biorę kasę na kawę.

Biegam już jakiś czas, spoglądam na zegarek i zauważam, że biegam już prawie godzinę. Wystarczy na dzisiaj. Wbiegam do baru Molly, na jej widok uśmiecham się serdecznie.

-Witam kochana, dzisiaj wcześnie zaczęłaś.

-Chciałam pobiegać przed dyżurem w szpitalu- kłamię ją i uśmiecham się lekko do niej.

-Kawa?

-Tak poproszę.

Nagle za bar wchodzi młoda kobieta. Jest bardzo ładna. Na ramieniu ma widoczne tatuaże. Uśmiecha się serdecznie.

-Luna to jest Eva. Będzie u mnie pracować rano i popołudniami.

-Witaj Eva. Miło mi cię poznać.

-Ciebie również. Kawa z mlekiem i cukrem.

-Tak proszę jedna cukru. I mleko dziękuję.

-Nie ma sprawy.

-Eva, nasza Luna jest lekarzem w szpitalu w mieście obok na oddziale dziecięcym- Molly uśmiecha się do mnie i mówi- Eva ma synka małego.

-Tak, świetnie. Muszę podejść na badania z Ollim. Ostatnio coś ma katar.

Łapię za kartkę i długopis. Zapisuję jej swoje dane i podaję jej kartkę.

-Zadzwoń to mój prywatny numer. Chętnie umówię was na wizytę. Za tydzień otwieram klinikę tutaj w mieście.

-Świetnie na pewno zadzwonię.

Łapię za kawę i uśmiecham się do obu kobiet.

-Czekam na telefon w takim razie. Do zobaczenia Molly i cześć Eva.

Wychodzę i kieruję się do gabinetu, który od przyszłego tygodnia będzie należeć do mnie i paru innych lekarzy. Stóje przed budynkiem kliniki i się uśmiecham. Spoglądam na szyld z napisem. CookChildren's Community Clinic. Nie jest to nic wielkiego, ale jest to spełnienie mojego marzenia. Zawsze kochałam kontakt z ludźmi.

Wracam do domu, biorę szybki prysznic i wsiadam do samochodu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wracam do domu, biorę szybki prysznic i wsiadam do samochodu. Jadę do szpitala dzisiaj mam parę wizyt oraz dwie operacje. Później muszę się przygotować na imprezę u Sky.

Z tego, co wiem, to ma się ona odbyć na tyłach jakiegoś klubu dla motocyklistów. Mieszkam w tym miasteczku od dwóch miesięcy i zauważyłam, że ten klub jest bardzo popularny. Poza tym to uroki takiego małego miasteczka. Każdy z każdym się zna.

***

Wpadam zmęczona do domu. Najchętniej bym została w nim aż do jutra. Jestem zmęczona, dzisiaj w szpitalu było co robić. A fakt, że nie spałam, zbyt dobrze nie pomaga. Nagle słyszę, że mój telefon dzwoni. Spoglądam na wyświetlacz i zauważam imię Sky.

-Hej Sky co tam. Miałam dzwonić.

-OOOO nieee Luna. Słyszę po twoim głosie. Nie ma opcji, musisz być.

Uśmiecham się na jej słowa. Poznaliśmy się zaledwie trzy miesiące temu, a już znamy się tak dobrze. Czasem tak już bywa. Zauważasz kogoś, kto jest bardzo podobny albo może nawet taki jak ty.

-Nie oczywiście, że nie. Nie będę długo, nie spałam dzisiaj za dobrze, a dyżur w szpitalu nie był zbyt udany.

-Po prostu się pojaw i się zobaczy. Dzwonię, aby się upewnić, że masz adres.

-Tak wszystko mam będę za dwie godziny. Pasuje?

-Świetnie już się nie mogę doczekać, aż poznasz wszystkich.

-Ja również. A więc do zobaczenia.

-Do później Luna.

****

No i mamy to kochane zaczynamy historię Luny i Jaxa.

Mam nadzieję, że spodoba wam się równie mocno, jak historia EVY I BEARA CZY SKY I ACA ;)

Niebezpieczna Gra MC Tom 3 Jax- ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz