I

23 4 0
                                    

Uciekam..
biegnę jak najdalej od niej, ale ona jest szybsza..
Dogania mnie..
Łapie za rękaw od bluzy i...

-Mam cię! Haha - młoda brunetka zaczęła się śmiać - haha, gdybyś widział swoją minę!

- Załóż tą kurtkę! Pada deszcz! Przeziebisz się - byłem zły ona cały czas, całą godzinę biegała po dworze bez kurtki i to podczas wielkiej ulewy!

- Bez przesady! Kto ostatni w domu ten robi kolacje - już biegła, już jej nie dogonię.

Ruszyłem, z całej siły byle ją dogonić. Dlaczego jej nie doginilem?!
Dlaczego dopuściłem, by wpadła na tą głupią ulicę!?
Pod ten głupi samochód!
Dlaczego to ona, a nie ja?!

~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~

Minął rok, a ja nadal się nie pozbierałem.
W szkole idzie mi co raz gorzej, mogę pożegnać się z zawodem lekarza. Trudno. To ją miałem leczyć, to ona miała mi mówić co jej jest..

~~~ ~~~ ~~~ Poniedziałek ~~~ ~~~ ~~~

- Wstawaj! Spóźnimy się! - Alan jak zwykle nie dawał za wygraną i walczył do końca.

- Mhmmm.. - sturlałem się leniwie z łóżka i ruszyłem do łazienki.

Po dziesięciu minutach byliśmy gotowi do drogi, wyszliśmy Alan zamknął drzwi na klucz i potruchtaliśmy na przystanek autobusowy.
Wtedy jej nie zauważyliśmy, ale to się miało niedługo zmienić..

Łza deszczuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz