Maurelle wybiegła na zewnątrz, w pośpiechu zapinając guziki płaszcza. Momentalnie uderzyło ją zimne grudniowe powietrze. Spojrzawszy przelotnie na szyld wywieszony nad wejściem, przekonała się, że lokal, który w dwudziestym pierwszym wieku stanie się jej ulubioną kawiarnią Cannelle, teraz nosi nazwę Le Fumoir.
Gwałtownie odwróciła głowę, poszukując wzrokiem najbardziej orientacyjnego punktu Paryża. Odetchnęła z ulgą. Wieża Eiffla majaczyła się nieśmiało w mroku. Co prawda, Żelazna Dama nie migotała światełkami, lecz i tak Maurelle uznała jej obecność za dobry znak. Oznaczało to, że cofnęła się w czasie nie dalej, niż do 1889 roku.
Tylko co dalej?
Wlepiła wściekłe spojrzenie w nieszczęsny zegarek i ponownie spróbowała pokręcić koronką. Niestety, tym razem nic się nie wydarzyło. Westchnęła, gniewnie tupiąc obcasem w bruk. Z braku lepszego pomysłu, skierowała swe kroki w kierunku wieży. Przy nadarzającej się okazji, zapyta kogoś o aktualną datę.
Parę chwil później nadepnęła jednak na gazetę, którą po chodniku niosły podmuchy wiatru. Podniosła ją i omiotła spojrzeniem stronę tytułową.
1 grudnia 1909 roku.
Data wprawiła ją w tak głęboką konsternację, że z wrażenia usiadła na pobliskiej ławce. Zdawała się nie widzieć sunącego ulicą głośnego, piętrowego tramwaju. Gdy pasażerowie wysiedli z pojazdu, na przystanku rozbrzmiała radosna rozmowa. Później przechodnie rozeszli się i nastała cisza.
Nagle dobiegły ją dźwięki dzwonu, dochodzące z katedry Notre Dame. W myślach liczyła uderzenia i okazało się, że jest ich dwanaście. Tak oto wybiła północ i nastał kolejny dzień w przedwojennym Paryżu.
Spacer do Wieży Eiffla nie wydawał się jej już taki dobry, bo pomyślała, że zamiast tego odwiedzi swoją kamienicę.
YOU ARE READING
Przetrwać do Bożego Narodzenia
FantasyW wigilijny wieczór paryżanka Maurelle dostaje od swojego chłopaka Evana niezwykły zegarek. Niestety, prezent nie spełnia prawidłowo swojej funkcji i dziewczyna niespodziewanie cofa się w czasie. Trafia do belle époque, kiedy Paryż nazywano stolicą...