dzień siedemnasty

11 5 0
                                    

Tego dnia wypadała akurat niedziela, więc Jean i Maurelle musieli poczekać z wizytą zegarmistrza aż do poniedziałku. Wczorajszego wieczoru zameldowali się w hotelu nad rzeką Yonne, a z samego rana udali się na poszukiwania pracowni. Od przechodniów dowiedzieli się, że znajduje się ona przy jednej z uliczek odbiegających od rynku głównego. Dzięki pomocy mieszkańców, łatwo udało im się odszukać właściwy lokal. Na szyldzie nad drzwiami widniało dumnie nazwisko „Lacroix".

— Nie mogę doczekać się jutra — wyznała Maurelle, delektując się subtelnym bukietem chardonnay. Radosne iskierki migotały jej w oczach.

Ponieważ mieli cały dzień dla siebie, wybrali się na małe zwiedzanie miasta. Pierwszym przystankiem wycieczki była lokalna winiarnia, gdzie trwała teraz degustacja.

— Powiesz mu o podróży w czasie? — zapytał Jean, z zamyśleniem wpatrując się w zawartość swojego kieliszka.

— Jeśli będzie trzeba. — wzruszyła ramionami. — Skoro pierwotnie zegarek miał zatrzymywać chwilę, ale zamiast tego cofnął mnie w czasie... Lacroix powinien wiedzieć jak odwrócić ten proces.

— Zaproponuję teraz państwu chablis o delikatnym aromacie świeżych owoców z nutą kwiatową. — wtrącił pracownik winiarni, wręczając obojgu po kieliszku kolejnego wina. Maurelle przyjęła go z promiennym uśmiechem. Wino należało do przyjemności, których nigdy nie odmawiała.

Po degustacji wybrali się na spacer w kierunku katedry Saint Etienne. Promienie słońca, przechodząc przez witraże, rzucały kolorowe refleksy na posadzkę.

Usiedli w jednej z ławek. Maurelle udzieliła się mistyczna atmosfera tego miejsca, więc myślach odmówiła modlitwę o skuteczną naprawę zegarka i bezpieczny powrót do czasów współczesnych. Po krótkim namyśle podziękowała także za uroki tej niezwykłej podróży i ciepło, które dali jej ludzie z przeszłości.

Przetrwać do Bożego NarodzeniaWhere stories live. Discover now