( Victoria w mediach )
- Tego szukasz? - spojrzałam na niebiesko-szare oczy, które miały w sobie błysk. Trzymał w ręku mój telefon? a ja go głupia szukałam.
- Tak, teraz oddaj mi go - iż on jest wyższy, nie mogłam go dosięgnąć, bo specjalnie podniósł rękę do góry. Nie no kurwa super cnie?
- Jak poprosisz - miałam ochotę wyrwać mu ten chytry uśmieszek, cieszył się jak glupi do sera.
- Chyba śnisz, nie będę cię prosić. Oddaj mi go kretynie - wkurzyłam się. Chcę jechać do domu,a nie się użerać z pajacem, którego imienia nie znam nawet. Nagle usłyszałam ja jak ktoś go woła:
- Aleks, stary, ruszaj się!
- Ugh, wrócimy do tego, maleńka - ugh jaka maleńka. Nim zdążyłam coś powiedzieć, oddał mi telefon i wyszedł ze szkoły. Uff. Po chwili zrobiłam to samo, patrząc na telefon, który jest rozbity. Super muszę go oddać do naprawy przez tego kretyna. Na parkingu stał mój tata. alleluja! Nareszcie do domku. Ale jednak nie stał on sam. Przyjrzałam się postaci i stałam jak wryta. Co do jasnej Anielki! Czemu mój ojciec stoi z tym kretynem. Coś jest tu nie halo. Podchodzę do nim wolnym krokiem.
- O, już jesteś, chciałem ci kogoś przedstawić - yy ale ja go znam, może będę udawać że go nie znam. Prościej będzie. zastanawia mnie jedna rzecz. O co tu chodzi do cholery jasnej.
- To jest Alexander, syn mojego przyjaciela. Właśnie się przeprowadzają z drugiego końca miasta, do naszej dzielnicy. Będziecie sąsiadami - o chuj , co to ma być nie dość że znam go krótko i jest kretynem, fakt przystojnym kretynem, ale to mały szczegół, będzie moim sąsiadem. Super, będę musiała go oglądać codziennie, ehh... Nie mogłam nic z sobie wydusić. Jeden wielki szok. A może nie bedzie? Nie, jednak będzie. Kurwa mać...Jak myślicie? Zmieni się coś pomiędzy nimi?
Czy nowy sąsiad zawróci Mii w głowie?
CZYTASZ
Fake Friend
RomanceDziewczyna która , przeżyła wszystko , która straciła przyjaciółkę próbuje ułożyć sobie życie na nowo . Mieszka w Polsce , ale razem z rodzicami przeprowadza się do Las Vegas , dla jej rodziców przynosi to korzyść mają tam swoją firmę , tak mają fir...