Heather - 1

27 1 2
                                        

Ostry ból przeszywał moją głowę. Jęknęłam i potarłam skroń. W tym momencie żałowałam ilości alkoholu, które wczoraj wypiłam. Przetarłam oczy i jeszcze raz spojrzałam na osobę leżącą koło mnie. Nie mogłam uwierzyć w to, jak głupio się wczoraj zachowałam.

Spojrzałam pod kołdrę by tylko zastać nasze nagie ciała. Chwilę później dostrzegłam paczkę prezerwatyw leżących na podłodze. Walnęłam się w głowę. Idiotka..przynajmniej się zabezpieczyłam.

- Hej - zabrzmiał niski głos chłopaka - widzę, że już się obudziłaś.

Spiorunowałam go wzrokiem. Nie wiedziałam czy w tym momencie mam ochotę walnąć siebie czy jego. Teoretycznie ja go zaciągnęłam do łóżka ale z drugiej strony kto wykorzystuje pijaną kobietę.

- Słuchaj to co się tu stało... - zaczęłam mówić ale szybko mi przerwał.

- Ile płace? - spytał i sięgnął ręką po portfel, który leżał na podłodze przy jego spodniach.

Zamurowało mnie. Spojrzałam na niego jak na debila. Może ja jednak byłam debilką?

- Ale za co? - gdy wypowiedziałam te słowa wreszcie do mnie dotarło - czekaj czekaj. Czy ty mnie wziąłeś za jakąś dziwkę?

- W gruncie rzeczy to tak... - powiedział teraz już niepewnie.

Zaczęłam się śmiać. Nieznajomy siedział teraz zdezorientowany i nie wiedział co zrobić.

- Do czego to doszło. Dożyłam czasów, w których się puściłam. Znaczy nie zrozum mnie źle, nie dziwie ci się, ale no prostytutką nie jestem - wyjaśniłam na jednym wdechu.

Chłopak podrapał się po głowie próbując przetworzyć co tutaj się stało. Zapadła między nami niezręczna cisza.

W końcu wstałam i zaczęłam się ubierać. Na samą myśl o tym, że będę musiała skonfrontować się z Jess, rozbolała mnie głowa. Słuchanie jej stękania nad uchem nie należy do mojego ulubionego sposobu spędzania czasu.

- Michael - powiedział nagle nieznajomy.

Spojrzałam na niego pytająco.

- Tak mam na imię, Michael. Wypadało żebyś wiedziała.

Kiwnęłam głową.

- A twoje? Jak ty się nazywasz?

- Heather - westchnęłam - po co ci moje imię skoro się już więcej nie spotkamy?

Uśmiechnął się.

- Jesteś tego pewna?

- Proponujesz coś? - zaśmiałam się.

- Może

Wstał z łóżka i zaczął się ubierać. Ja już dawno ogarnięta wzięłam swoją torebkę, i sprawdziłam dokładnie czy czegoś nie zapomniałam. Wzięłam z szafki moi telefon.

- Zapisałem swój numer u ciebie - powiedział chłopak przed moim wyjściem.

- Co? - spytałam wkurzona - dotykałeś mojego telefonu?

- Tylko numer wpisałem. Chciałbym się z tobą jeszcze spotkać. Mam do ciebie pewną sprawę.

- Co jest gościu, dotykasz moich rzeczy bez mojego pozwolenia, a teraz chcesz się spotkać? Nie mówiąc o tym, że byłam pijana kiedy to się stało.

- Posłuchaj Heather, widzę że masz problemy finansowe. Inaczej byś nie przyszła do takiego klubu.

- Co ty Możesz o mnie wiedzieć. Słuchaj dobra, może zadzwonie może nie ale teraz muszę juz serio iść.

Wyszłam z pokoju i zeszłam na sam dół. Przy Barze stał juz inny chłopak.

Chciałam wyjść ale ktoś złapał mnie za rękę i pociągnął do tyłu.

- Michael naprawdę jesteś natrętny - powiedziałam odwracając się w stronę chłopaka.

- Słuchaj, mam naprawdę pewien problem i możesz być jego rozwiązaniem - powiedział.

Wywróciłam oczami. To była tylko jedna noc.

- Okej, słuchaj. Spotkam się z tobą. Zadzwonię dzisiaj lub jutro. Teraz muszę wykombinować jak dojechać do domu.

- Ja mogę cię...

- Nie, nie. Dam sobie radę. Pojadę taksówką albo autobusem. Nie musisz serio.

Szybko wyszłam z budynku. Chciałam już mieć to wszystko za sobą i odpocząć. Cała ta sytuacja i ten chłopak były co najmniej dziwne. Kto normalny się tak zachowuje. "Kto normalny upija się i śpi z obcą osobą pierwszego dnia w nowym miejscu" pomyślałam.

***

Gdy w końcu weszłam do pokoju pierwsze co mnie zastało to skacząca ze szczęścia Jess, i spakowane walizki. Nie miałam siły z nią dyskutować. Padłam na łóżko zmęczona.

- Heather!! Opowiadaj wszystko! Ze szczegółami - krzyknęła Jess i rzuciła się na mnie.

- To była chyba najgorsza noc z chłopakiem ze wszystkich, które przeżyłam - powiedziałam w końcu.

- Jak to?

- Chłopak dosłownie nakręcił się na mnie. Zachowywał się jak jakiś oblech. Rozumiesz, że wpisał sobie SAM w mój telefon swój numer? Kiedy spałam?

- Naprawdę jest jakiś dziwny - w końcu ze mnie zeszła i położyła się obok - ale mam za to dobrą nowinę.

Zaciekawiona obróciłam się w jej stronę.

- Znalazłaś pracę?

- Jeszcze lepiej!! Znalazłam prawie darmowe mieszkanie! - krzyknęła szczęśliwa.

- Prawie darmowe? Gdzie tu jest haczyk? - uniosłam brwi.

- No będzie to mieszkanie Bena, i ugadamy się jeśli chodzi o płacenie czynszu.

- Czekaaaj, czekaj czekaj - złapałam ją za rękę - czy ty chcesz byśmy zamieszkały z obcym facetem? Pogięło cię? - krzyknęłam.

- Ty się przespałaś z obcym facetem - mruknęła nadąsana.

- To nie jest to samo!

- Oj o co ci chodź Heather. To jest jedyna taka szansa. Chciałaś ciągle mieszkać w hotelu? W końcu by nam pieniędzy zabrakło.

- Jessica. Co jeśli nam się coś stanie? Nie wiesz tego. Nie znasz go.

- Co nam by niby miał zrobić niski gej pracujący w tanim barze?

- Może nas zabić? Nie wiesz?

Jessica wzięła poduszkę i mnie nią walnęła.

- Korzystaj z życia, i zaryzykuj. Nie jesteśmy już na tej zapyziałej wsi. Nareszcie jesteśmy wolne, i jesteśmy tu razem. Zostawmy za sobą przeszłość.

- Dobrze. Niech ci będzie. Jeśli umrzemy to uduszę cię w zaświatach. Przysięgam.

Podekscytowana zaczęła klaskać i skakać.

- Jesteś głupia - zaśmiałam się.

Nagle telefon Jess zaczął migać.

- To pewnie Ben! - pobiegła wręcz do telefonu.

Patrzyłam się na nią. Jessica była uroczą dziewczyną i naiwną. To mnie bardzo martwiło. Jako jej starsza siostra powinnam być dobrym przykładem, a ja poddaje się takim rzeczom jak alkohol. Obiecałam, że obronie ją i będę przy niej. Tymczasem czuje się jakbym zawiodła tej nocy.

- Tony czeka na nas już na dole - mówiąc to Jess pobiegła do walizek.

- Kto to jest Tony? - spytałam się.

- Nie ważne, w drodze do mieszkania wszystko ci wytłumacze.

Pokręciłam głową. Zapowiadało się naprawdę ciekawie.

Słony CukierOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz