Od kilku minut nieustannie gapiłam się w swoje złożone w wieżyczkę dłonie. Palce już dawno pobielały od kurczowego zaciskania, a podniebienie zamieniło się w istną Saharę.
— Powtórz jeszcze raz, bo chyba nie do końca zrozumiałem. — Nie miałam ani odrobiny odwagi, by spojrzeć na Yoongiego, jednak cały czas czułam na sobie jego przeszywający wzrok. — Więc podejrzewasz, że Medicafort może cię śledzić?
— Nie wiem — jęknęłam rozpaczliwie, powstrzymując cisnące się na policzki łzy. — Nie wiem, być może panikuję, ale ostatnio tyle się dzieje. Mam wrażenie, że wszystko ma jakiś wspólny motyw. Chyba wariuję...
— Ale uspokój się, okej? Oddychaj.... — Położył dłoń na moim ramieniu i posłał mi ocucający uśmiech. — Nie masz nic wspólnego z aferą w Medicaforcie, więc nie mają prawa ci zagrażać. Nawet jeżeli to dlaczego ty, a nie ja.... Po prostu, dopóki jestem przy tobie, nic ci się nie stanie, jasne?
Westchnęłam i pokręciłam głową z niedowierzaniem.
— Nie możesz być ze mną cały czas.
— Ale możesz przenieść się do mnie na najbliższe dwa tygodnie. — Wzruszył ramionami, jak gdyby nigdy nic i dopił ze szklanki napój energetyczny. — Wiesz, doskonale rozumiem, co musisz czuć po utracie Jeongguka, więc myślę, że przyda ci się ktoś obok.
Odgarnął kosmyk moich włosów i wsunął mi go za ucho. Spróbowałam wymusić uśmiech, ale jedyne, na co się zdobyłam, to lekkie zadrżenie kąciku ust.
— Nie sądzę, żeby to był dobry pomysł — odparłam.
Ostrzegawcza lampka z tyłu głowy wręcz krzyczała, że nie mogę tak zostawić Jeongguka. Równie złym pomysłem byłoby przyznanie się przed Yoongim, co się stało z jego przyjacielem. W takim razie jak mogłam się w sensowny sposób wytłumaczyć? Jedna część mnie naprawdę chciała przystać na tę propozycję, ale rozsądek cały czas podpowiadał, że jestem kretynką.
— Nie chcę ci sprawiać problemu... — Wymyśliłam na poczekaniu. Yoongi objął mnie ramieniem i przysunął do siebie.
Poczułam się jeszcze mniej pewnie niż chwile wcześniej; o ile to w ogóle możliwe. Odwróciłam wzrok w przeciwną stronę i zmusiłam siebie do zachowania pogodnego wyrazu twarzy.
— Jak mogłabyś sprawiać mi problem? Wyluzuj. To tylko dwa tygodnie.
— Naprawdę chciałabym, ale...
— No nie daj się prosić. Chodź. — Złapał mnie za rękę. — Idziemy po twoje rzeczy.
Wyrwałam się gwałtownie, przyprawiając Mina w osłupienie. Chłopak zamrugał przez chwilę, po czym odsunął się, nie spuszczając ani na chwilę wzroku.
— Przepraszam... — bąknęłam cicho, pocierając dłonią kark — Zareagowałam zbyt... Eh, wydaje mi się, że to nie jest najlepszy pomysł. Po prostu chyba podziękuję. Za dużo mam na głowie, naprawdę nie chcę cię przytłaczać swoimi problemami.
CZYTASZ
Cyberpunk love 《bts horror au》
Fanfiction•°• 𝖟𝖆𝖗𝖔𝖜𝖓𝖔 𝖒𝖎𝖑𝖔𝖘𝖈 𝖏𝖆𝖐 𝖎 𝖘𝖟𝖙𝖚𝖈𝖟𝖓𝖆 𝖎𝖓𝖙𝖊𝖑𝖎𝖌𝖊𝖓𝖈𝖏𝖆 𝖒𝖆𝖏𝖆 𝖈𝖔𝖘 𝖜𝖘𝖕𝖔𝖑𝖓𝖊𝖌𝖔 - 𝖕𝖗𝖔𝖜𝖆𝖉𝖟𝖆 𝖉𝖔 𝖟𝖌𝖚𝖇𝖞 ... •°• Gdzie młoda studentka wynajduje implant umożliwiajacy przeniesienie ludziego umyslu do...