Kamado Tanjiro
Tanjiro siedział na ganku w rezydencji motyli, oczekując Twojego pojawienia się. Słonce wstało już dawno temu i nawet Zenitsu zwlókł się z łóżka.
-Biedny Tanjiro, wymyślił sobie dziewczynę!- Zaśmiał się blondyn, który usłyszał o całej historii. Czerwonowłosy coraz mniej wierzył, że się pojawisz, jednak nie tracił nadziei i patrzył się przed siebie, czekając na Ciebie.
-Obiecała, że przyjdzie!- Powiedział kontynuując wykonywanie poprzedniej czynności. Na te słowa Zenitsu wybuchł jeszcze większym śmiechem, z którego turlał się już po podłodze.
-Mogę wiedzieć co jest tak zabawne?- Zapytałaś się blondyna kucając przy nim.
-AAAAA!!!- Wykrzyknął chłopak, którego wystraszyłaś. Wstał on nagle i odbiegł kawałek, nie do końca patrząc gdzie biegnie.
-[Imię]-san!- Tanjiro na Twój widok poderwał się szczęśliwy z miejsca.
-Cześć! Wybacz drobne spóźnienie ale coś mnie zatrzymało. - Powiedziałaś. Bądźmy szczerzy. Nie chciało Ci się wstać.
-Rozumiem! Przez moment naprawdę wierzyłem, że nie przyjdziesz.- Zaśmiał się, z tego pomysłu.
-Przecież obiecałam. - Odparłaś zaskoczona. - Poza tym, w sumie nie ustaliliśmy godziny, więc nie do końca jestem spóźniona. - Dodałaś na własne usprawiedliwienie.
-Racja!- Tanjiro przytaknął i uśmiechnął się do Ciebie przyjaźnie. Byłaś zaskoczona jak łatwo było go przekonać do swojej niewinności.
-Ona istnieje!!!- Krzyknął zaskoczony blondyn, którego wcześniej wystraszyłaś. -I do tego jest śliczna!!!- Uśmiechnęłaś się w odpowiedzi do chłopaka, który biegł do was z powrotem.
-Cześć!- Przywitałaś się z nim.
-Jestem Zenitsu Agatsuma! Miło mi Cię poznać! [Imię] prawda?!- Mówił wyraźnie zbyt podekscytowany.- Masz może narzeczonego?!- Kontynuował.
-Z-zenitsu!- Krzyknął na niego Tanjiro. - [Imię]-san może czuć się niekomfortowo!
-W porządku.- Powiedziałaś machając na czerwonowłosego lekceważąco ręką. - Może chcesz się do nas przyłączyć?- Zaproponowałaś blondynowi. -Będziemy ciężko trenować ale zapewniam, że będzie warto!- Uśmiechnęłaś się, zbliżając swoją twarz do jego.
-Oczywiście!!!- Odparł bez zawahania, lekko czerwony Zenitsu.
-Fantastycznie!- Odpowiedziałaś i zeskoczyłaś z tarasu. Powinniśmy się najpierw rozgrzać.- Kontynuowałaś rozciągając się.- Może przebiegniemy całą posiadłość parę razy, a potem może coś bardziej siłowego? Och, jeszcze pompki! - Mówiłaś do siebie na co blondynowi zrzedła mina. - Dobra chodźmy się przebiec!- Zdecydowałaś.
-Rozumiem!- Powiedział podekscytowany Tanjiro.
-Jeśli chcesz opanować całkowitą koncentrację, to biegając korzystając z techniki oddychania.- Zasugerowałaś. Czerwonowłosy kiwną głową na potwierdzenie, po czym rozpoczęliście trening. Oboje ledwo dotrzymywali Ci tępa, choć z drugiej strony ich rany, z którymi przybyli do posiadłości, były dość poważne, więc ich forma musiała spaść.