Nikodem patrzył jeszcze w niemym szoku na nieznajomego chłopaka. Ubrania jego były w wielu miejscach podarte i brudne, a on sam dość mocno wychudzony. Maturzysta westchnął cicho ściągając z siebie bluzę i zarzucając ją na ramiona młodszego.
-Głodny jesteś?- zapytał ciemnooki, wyciągając ze swojego plecaka kilka kanapek i butelkę wody. Jedną z nich podał obdarciuchowi.
-Dziękuję... - jego głos był cichy, jakby zmęczony. Złotówki zaczął jeść kanapkę. Gdy została jedynie foliowa torebka, szybko oddał ją starszemu. Oparł się o drzewo i zaczął odpływać w objęcia Morfeusza.
-Ej nie zasypiaj! Trzeba znaleźć jakieś schronienie przed dzikimi zwierzętami!- krzyknął Nikodem, próbując obudzić czarnowłosego.
-Tutejsze zwierzęta nie atakują ludzi, ale jeżeli chcesz to niadaleko jest jaskinia- powiedział zaspanym głosem młodszy z chłopaków, po czyn z powrotem zamknął oczy. Pewnie i zasnąłby gdyby ktoś go nie podniósł. Scott pisnął zaskoczony na ten gest. Nigdy nie był noszony, a przynajmniej nie mógł przypomnieć sobie takiej sytuacji.
-mów którędy do tej jaskini-
************ Time Skip **************
Gdy w końcu dotarli na na miejsce, na zewnątrz było już ciemno. Nikodem odstawił młodszego chłopaka, po czym glebnął się zmęczony na kamienne podłoże.
-Kurwa, mówiłeś że ta jaskinia jest niedaleko! A czuję się jakbym przebiegł conajmniej maraton! - krzyknął czekoladowooki. Był wykończony. Aby dostać się do tego miejsca, musiał dość długo wspinać się po stromych skałach.
-Nie musiałeś nieść mnie na rękach. Wtedy nie zmęczyłbyś się tak- westchnął cicho zrezygnowany Scott.
-oh... Faktycznie-
![](https://img.wattpad.com/cover/157334121-288-k296635.jpg)
CZYTASZ
Syn Lasu [YAOI]
FanfictionDziewietnastoletni Nikodem założył się z przyjaciółmi że wytrzyma całą noc sam w środku gęstego lasu. Ale co będzie jeśli chłopak odkryje że towarzyszy mu ktoś inny? Czy wytrzyma? A może się podda? Czy tajemniczy towarzysz w jakiś sposób obróci życi...