No Morals

10 2 0
                                    

Nowy dzień, nowa możliwość i nowy krok w stronę miłości zakazanej przez społeczeństwo. Taehyung i Jeongguk siedzieli właśnie na plaży oglądając wschód słońca. Blond włosy chłopak, który pierwszy raz był w związku z mężczyzną i brunet o króliczym uśmiechu, który od bardzo dawna marzył by nazwać go „swoim", lecz nie swoim przyjacielem, a chłopakiem.

Chłopakiem z którym mógł by spędzać leniwe dni na plaży oglądając wschody i zachody słońca właśnie jak teraz. Jednak czym się to wszystko różniło od marzeń Jeongguka? Chłopcy żyli w kraju gdzie homoseksualizm był uważany za rodzaj choroby. Wychowywani przez homofobiczne rodziny czuli się źle z tym, że darzyli się czymś więcej niż braterską miłością. Każdy ruch był obserwowany. Każda rozmowa podsłuchiwana, a każdy list otwierany i sprawdzany.

Czy to było prawdziwe życie nastolatka, czy może jednak więzienie? Rodzice się martwili jednak przesadnie. Przecież miłość to uczucie a nie płeć czyż nie?

Po policzku starszego spłynęła łza szczęścia, a może jednak smutku? Cieszył się, że ma go wreszcie przy sobie i nie odrzucił jego wyznania miłości chociaż od zawsze mówił ze jest 100% hetero. Lecz z drugiej strony było mu bardzo przykro, że nie będzie mógł obdarować Taehyunga dzieckiem, którego on tak bardzo pragnął. Zawsze powtarzał, że podstawą w związku jest szacunek, wierność, szczerość i dziecko. Więc czemu powiedział tak kiedy w liście on zapytał się go o związek?

- Dziękuje - wyszeptał ledwo słyszalnie patrząc się przed siebie na różnokolorowe niebo. Zdezorientowany blondyn popatrzył się na starszego z uniesioną brwią.

- Za co... przecież nic nie zrobiłem - przyglądał się mu dokładnie. Przystojny mężczyzna, który spędza całe dnie na granie w jakieś gry. Skryty w sobie chłopak z najlepszymi o dziwo ocenami. W ogóle nie znanym przez większość szkoły, a jak już to rozpoznawany jako "przyjaciel Tae". Przydługawe końcówki wpadające w sarnie oczy. Opinająca mięśnie koszulka i zwykle szare dresy sprawiały, że młodszy tracił dla niego głowę. Usta, które tak bardzo chciał skosztować były teraz lekko uchylone. Podkreślona żuchwa i pieprzyk pod ustami. Chłopak idealny. Lepszego nie można sobie wymarzyć.

- Za to, że jesteś i zgodziłeś się być z tym cichym nic nie znaczącym chłopakiem - odwrócił wzrok z pięknego krajobrazu na sztukę; na obraz, który namalował sam Bóg by odzwierciedlić piękność jego duszy.

- Przestań mówić głupoty... nigdy nie byłeś nic nie znaczącym chłopakiem. Zawsze znaczyłeś dla mnie wszystko. Zawsze byłeś moim małym zakazanym światem

- Tylko dla ciebie... nie dla rodziny i reszty znajomych, ale wiesz co ty mi wystarczasz w zupełności - pokazał swoje królicze, urocze ząbki w najpiękniejszym uśmiechu jaki kiedykolwiek młodszy mógł zobaczyć.

- Pocałuj mnie - starszy zaskoczony tak nagłym posunięciem nie ruszył się z swojego miejsca i siedział tam jak ostatni kołek skanując twarz swojej miłości. Po dłuższej chwili gdy brunet nie zrobił pierwszego kroku blondyn zwątpił i zaczął żałować wypowiedzianych słów. - dobra nie ważne nie było tema.. - chłopak nie mógł dokończyć przez nagle przylgnięcie ust chłopaka do tych jego. Powolny, namiętny pocałunek, wschodzące słońce zza horyzontu morza i oni - dwójka zakochanych z wzajemnością chłopaków wiedząca, że to co robią nie jest moralne w ich społeczeństwie.

Leniwe muśnięcia, ciche mlaśnięcia, taniec dwóch języków w rytm fal. Gdy wreszcie się od siebie odciągnęli pomiędzy ich ustami pociągnęła się stróżka śliny, a słońce już dawno znajdywało się na niebie.

- Dziękuje - powiedział zdyszany blondyn - dziękuje za pokochanie mnie - musnął ostatni raz jego usta swoimi poduszeczkami.

- Wracajmy do domów... nie chce żeby znowu twój ojciec się na tobie wylądował fizycznie. Wstał na równe nogi otrzepując spodnie z piasku. Podał rękę Taehyungowi i pociągnął go odrobinę za mocno przez co wpadł w te silniejsze ramiona - lecisz na mnie bardziej niż ja na ciebie mój bottomiku.

- Jeszcze raz tak mnie nazwiesz, a obiecuje, że z nami koniec - zagroził mu palcem.

- Czyli mam ciebie nie nazywać bottomikiem mój kochany, uroczy, piękny bottomiku? - zaśmiał się po nosem.

- Z nami koniec - chciał się wyrwać z objęć swojego już "byłego" chłopaka, jednak ten zmocnił swój uścisk nie pozwalając mu się wydostać - ty debilu puść mnie.

- A bądź już cicho - już drugi raz podczas tego dnia dopasowali razem swoje wargi - dalej jestem debilem? - młodszy udeżył go ręką w pierś.

- Nie, bo jesteś moim debilem - chwycił go za rękę i pociągnął w stronę drogi powrotnej do ich domu. Jungkook jedynie zaśmiał się i strzepał piasek z spodni tego drugiego.

▫️
Uśmiechnięty blondyn wszedł do przedpokoju jak najciszej tylko mógł uśmiechnięty od ucha do ucha.

- Gdzie się znowu podziewałeś? - wcześniejszy uśmiech zastąpiło przerażenie.

- Z Ju-Jungkookiem... - spóścił wzrok na kafelki.

- Znowu z tym chlopakiem? Czemu nie z jakąś dziewczyną? Od 3 lat nie przyprowadzasz do domu, żadnej dziewczyny chyba, że musisz zrobić jakiś projekt - jego ton głosu był łagodny tak łagodny jak nigdy. Gdy podniósł głowę ku górze zobaczył spokojnego tatę - a gdzie byliście?

- Na p-plaży, o-oglądaliśmy wschód słońca - lekki rumieniec wkradł się na jego policzki.

- Powinieneś to robić z jakaś dziewczyną na randce, a nie z chłopakiem. Nie możecie robić czegoś związanego z dziewczynami i imprezami? A nie kurwa cały wolny czas spędzacie razem jak geje - tutaj przerwał na chwile. - Na szczęście razem z matką znaleźliśmy ci kandydatkę na żonę i nie ma że nie.

- Ale ojcze...

- Bez żadnego, ale nie masz się nam sprzeciwiać. Rodzina Park bardzo się cieszy, że połączymy nasze dwie rodzinny jak i firmy, więc nawet nie próbuj się wymigać - wskazał na niego palcem robiąc przy tym groźną minę.

- Dobrze ojcze - ukłonił się przed nim - mogę już iść do pokoju? - pan Kim jedynie kiwnął głową w zgodzie, a go już nie było.

Rzucił się na łóżko chwytając odrazu telefon w ręce i pisząc krótka wiadomość do swojego chłopaka.

 s e c r e t  [j.jk x k.th]Where stories live. Discover now