Rozdział 1

6 0 0
                                    

  Wracam ze szkoły jak codzień.
-Znowu!-krzyknęłam. Chcę żebyście wiedzieli że moi rodzice pracują do późna, a jak wrócą nawet nie zwracają na mnie uwagi. Czuję się jakbym nie istniała.

I tak wogule zapomniałam się przedstawić. Jestem Carmen Sheil.

Mam dosyć tego że jestem ,,niewidzialna". Nie mam też żadnych przyjaciół, więc nie mam z kim pogadać. Czasem jednak rozmawiam z kotem, który często kręci się na balkonie. Nazwałam go Syriusz. Był czarny i miał zielone oczy. Oczywiście moi rodzice nie zgadzają się na zwierzę, lecz i tak ten kot u nas często przebywa.

O 22 skończyłam odrabiać lekcje
i wyszłam na balkon, był tam Syriusz.
Leżał skulony na posłaniu, na którym zawsze śpi. Ja też zaraz zasnęłam koło niego.
Moi rodzice wrócili w nocy i nawet nie zauważyli że zasnęłam na balkonie.

Rano obudziłam się i zdałam sobie sprawę że za 2 minuty mam lekcje.
Rodzice zamknęli balkon, bo pewnie byli w salonie i nie miałam jak wejść do mieszkania. Postanowiłam jednak, że zbiegnę po schodach pożarowych.
Naszczęście miałam książki w szafce, więc od razu pobiegłam do szkoły.
Niestety byłam w piżamie, więc poszłam do prysznica w szatni i przebrałam się w strój na wf, który też leżał z książkami. Przyszłam na drugą lekcje, możecie pomyśleć sobie, że osoby  z mojej klasy się mnie pytali czemu się spóźniłam i tak dalej, ale przecież nawet nie zwrócili uwagi.

Czasem zastanawiam się czy to prawda, że jedynym ważnym dla mnie stworzeniem jest Syriusz.

SamotnośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz