Usiadłam na ławce i zastanawiałam się co się dzieje.
-Może ja naprawdę nie żyję?- zadałam sobie to pytanie.Siedziałam tam około godziny
i wkońcu zdecydowałam, że ruszę się z tamtego miejsca i rozszyfruje co się ze mną dzieje. Słońce zaczęło wstawać, więc pospieszyłam się trochę. Najpierw przebiegłam przez kilka alejek. Lecz zaraz zdałam sobie sprawę że powinnam usiąść i włączyć myślenie, ponieważ nadal nie miałam pojęcia co mi dolega. Usiadłam, a właściwie położyłam się na ławce, bo nie spałam przez całą noc.-Dobrze że nikt mnie nie widzi- pomyślałam.
Po tym wpadł mi do głowy pomysł, że pobiegnę w miejsce, w którym jest wiele ludzi.
-Szkoła!-wykrzyknęłam
-Napewno ktoś mnie tam zauważy-pomyślałam.Zaczęłam biec do miejsca docelowego i gdy już tam się znalazłam szłam po korytarzach z nadzieją że kogoś znajdę. W pewnym momencie wpadłam na jakąś dziewczynę.
-Przepraszam- powiedziałam.
-Nic mi nie jest- odpowiedziała smutna dziewczyna
-Zaraz ty mnie widzisz!?-krzyknęłam.
-No chyba tak- szepnęła.
-A wogule to jesteś nowa? bo chyba cie nigdy tu mnie widziałam- wtrąciłam
-Nie, chodzimy już trzy lata razem do klasy- odpowiedziała.
-Jak masz na imię?- zapytałam z ciekawością.
-Jestem Kate Wind, a twoje imię znam, Carmen- szepnęła znów.Później wyszłyśmy ze szkoły i postanowiłyśmy, że dowiemy się, co się z nami dzieje.