Czarny

304 38 1
                                    

<Michael's POV>

Skierowałem się do CV po raz trzeci w tym miesiącu.

Idę do alejki 6, która ostatnio stała się jak mój nowy dom. Ma wszystkie rzeczy do włosów. Wziąłem butelkę czarnej farby i opakowanie rękawiczek.

Skierowałem się do kasy. Ale tym razem, nie tylko żeby skasować zakupy. Podskoczyłem i zająłem miejsce na ladzie, przed dziewczyną w moim wieku.

"Nie siadaj tu." Powiedziała, nie patrząc na mnie, podczas czytania People. "Czemu nie?" Spytałem ją, obracając się tak, że byłem z nią twarzą w twarz.

"Ponieważ to jest dla produktów, nie ludzi." Powiedziała w chwili, kiedy przewracała stronę. Zabrałem gazetę z jej rąk i położyłem obok siebie. "Żyłaś kiedykolwiek choć trochę?" Spytałem ją, stawiając nogi na ziemi i po chwili stałem za ladą, razem z nią.

"Jaki jest twój problem? Nie powinieneś być za ladą." Powiedziała, krzyżując ramiona na piersi.

"Wiesz co jest ironią?" Spytałem ją, kładąc jedną stopę na ladzie. "Co?" Prychęła. "Twoje imię. Bliss(z ang. rozkosz). Nie ma nic rozkosznego w tobie." Powiedziałem, kładąc drugą stopę na ladzie i po chwili stałem na niej.

"Tak? A jakie jest twoje imię?" Spytała mnie, jej niebieskie oczy zawęziły się na mnie z obrzydzeniem. "Michael." Powiedziałem, zeskakując z lady. Zastanawiam się, czy ona kiedykolwiek załapie, że robię to wszystko tylko po to, żeby oszalała.

"Wiesz co to znaczy, tak?" Spytała mnie, zaczynając kasować moje rzeczy. "Nie." Powiedziałem. "Któż jest jak Bóg? To hebrajski. To wstyd, żeby zmarnować tak ładne imię na takiego dupka." Powiedziała z głupim uśmieszkiem.

"Myślałaś kiedykolwiek nad zafarbowaniem swoich włosów?" Zapytałem. "Nie. Dlaczego miałabym to zrobić?" Spytała. Zaczynam myśleć, że nasza relacja będzie się składać tylko z pytań.

"Ponieważ to fajne." Powiedziałem. "Czy to nie jest trzeci raz, kiedy farbujesz swoje włosy?" Spytała. "Drugi. I wiesz co, zostańmy przyjaciółmi." Powiedziałem, wiedząc, że będziemy się często widywać, bo będę często farbował włosy.

"Chcesz być moim przyjacielem?" Spytała, mówiąc wolno i wyraźnie, jakbym był małym dzieckiem. "Czy to nie jest to co powiedziałem?" Spytałem, patrząc prosto w jej oczy. "Może." Powiedziała, kąciki jej ust uniosły się w czymś co mogłoby być uśmiechem,

Wziąłem swoją torbę od Bliss i zacząłem odchodzić. "Pa Bliss." Krzyknąłem. "Czekaj!" Bliss krzyknęła zza lady. Obróciłem się, oczekując, że powie mi, że chce być moją przyjaciółką. Ponieważ, wiesz, mam ten sposób na dziewczyny.

"Zapomniałeś paragonu." Powiedziała, machając ręką w powietrzu. "Zatrzymaj go." Powiedziałem i wyszedłem ze sklepu.

Jadę z powrotem do Calum'a i wbiegam do środka. Nie zadałem sobie trudu nawet, żeby zapukać lub napisać do niego, żeby wiedział, że przyjdę.

Znalazłem Calum'a grającego w FIFĘ w jego pokoju i stanąłem przed telewizorem. "Co na świat, chłopie?" Krzyknął, odkładając kontroler.

"Pomóż mi w farbowaniu włosów." Powiedziałem. Spojrzał na mnie jakbym był całkowitym i zupełnym kretynem. "Czemu? Bliss nie może ci z tym pomóc?" Zadrwił. "Tylko dlatego, że powiedziałem ci, że może ją lubię, nie oznacza to, że możesz się ze mnie nabijać." Powiedziałem. "Uh, tak, oznacza." Odpowiedział.

Hair Dye M.C. [pl; tumaczenie; zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz