Mike: Przyjechałaś do cioci, do Hawkins na miesiąc. Okazało się,że sąsiad twojej cioci to właśnie Mike!Poprosiła go,by oprowadził cię już drugiego dnia,po przeprowadzce. Chłopak oczywiście się zgodził i następnego dnia zapukał do drzwi domy twojej cioci. Otworzyłaś mu.
-Cześć! Jestem Mike Wheeler!- Twoja ciocia prosiła był oprowadził Cię po tym miasteczku.- Oznajmił Mike z szerokiej uśmiechem ja twarzy.
-No hej...wiem, ciocia od wczoraj nawija mi o tobie. Ja nazywam się [imię], miło mi cię poznać..-Odpowiedziałaś nieśmiało.
-Chodź pokaże ci Starcount! Z pewnością ci się spodoba.- Powiedział z pewnym siebie wyrazem twarzy.
Po miasteczku chodziliście do późna. Opowiadał ci swoje śmieszne historie ze szkoły,przestałaś się go wstydzić i otworzyłaś się przed nim. Gdy byliście w nowo otworzonym barze, wypił ci całego twojego milkshake'a pod twoją nieobecność,gdy byłaś w toalecie. Za karę wepchnęłaś go do basenu pełnego lodowatej wody- aczkolwiek nie wyglądał na ani trochę złego.Dustin: Siedziałaś sobie w piątek w bibliotece i robiłaś projekt klasowy. W ręce trzymałaś pyszny sok porzeczkowy, który w między czasie popijałaś. Chłopak który, wbiegł do biblioteki bardzo się spieszył, co było widać po jego nagłych ruchach, m.in. - chcąc wziąć jedną książkę wywrócił cały regał. Biegnąc do bibliotekarki potknął się obok twojego stolika i wylał ci sok porzeczkowy prosto na projekt, który robiłaś już 3 godziny. Był bardzo zawstydzony z tego powodu i wreszcie zwolnił...przeprosił całym sercem.
-Jezu przepraszam!-tak bardzo nie chciałem..!..ja...yyy...nie martw się.
Ty za to nie wiedziałaś co masz powiedzieć. Zaniemówilaś.Byłaś na niego niesamowicie zła. Wyrwałaś mu czystą kartkę wraz z przyborami plastycznymi, po czym odeszłaś bez słowa.
Na drugi dzień spełniło się to czego oczekiwałaś. Wręczył ci namalowany przez siebie projekt. Jak sama przyznałaś odwzorował go idealnie. W tym dniu chodził za tobą krok w krok i powtarzał „przepraszam!".Will: Poznaliście się w szpitalu😱. Złamałaś rękę i tam trafiłaś. Bardzo Cię Bolała! Leżałaś obok jego łóżka. Nie miałaś w rzeczywistości ani trochę przyjaciół,więc postanowiłaś zagadać.
-Hej. Chciałbyś się może poznać?- spytałaś niepewnie.
-Yy jasne! Czemu by nie. Jestem Will. Will Byers. A ty?
- Ja [imię]. Jak tutaj trafiłeś?
-Spadłem z drzewa (XD).
-Ja złamałam rękę,bo przewróciłam się na rowerze :/
Will pocieszył cię ,a następnie wspólnie zajadaliście się ciasteczkami i colą.
Wasza rozmowa toczyła się około 1,5 h.Lucas: Wasze mamy były od dziecka najlepszymi przyjaciółkami,więc wy jako dzieci się przyjaźniliście i praktycznie zawsze spędziliście ze sobą czas.