Będąc z tobą nie martwiłam się jutrem.
Potrafiłam postawić na swoim.
Cieszyłam się z małych rzeczy.
Teraz...
Teraz to wszystko zniknęło.
Radość zastąpił smutek.
Śmiech zmienił się w płacz.
A do tego wszystkiego doszło zmęczenie kolejnym dniem.
Zakładam kolejną maske na twarz wiedząc że będę musiała udawać przed wszystkimi że jest okey.
Brak pokory jest zgubny.
To aż śmieszne.
Jednego dnia mamy wszystko, drugiego zaś dotykamy dna i nie mamy nic.
Czy tak wygląda życie?
Czy jedynym moim szczęściem byłeś ty?
Co ja pieprzę... Dalej nim jestes
