s i x t y

807 72 17
                                    

paczka przyjaciół kierowała się w stronę sali gimnastycznej, na której odbywał się bal. większość frajerów była widocznie zadowolona. nawet olivia, która coraz częściej narzekała na wymioty i bóle głowy śmiała się z jakiegoś głupiego żartu beverly.

jednak nie wszyscy byli w takim dobrym humorze. dla richiego toziera był to w szczególności trudny dzień. tego wieczoru miał wyznać eddiemu co do niego czuje i jak poważnie myśli o ich związku. chłopak był pewny swoich uczuć od dawna, zanim jeszcze dwójka nastolatków zaczęła się spotykać. odkąd pamiętał był zakochany w kaspbraku i nie wyobrażał sobie życia bez niego u boku. richie wiedział, że edsowi też zależy na tym zwiazku, ale nie był pewny czy chłopak czuje to samo. nie chciał go wystraszyć, przerażała go wizja zniszczenia tego wszystkiego co jest pomiędzy nimi.

zmartwienie i przerażenie richiego zauważył eddie. od rana czuł jak okularnik unika rozmów czy dotyku. eddie złapał swojego chłopaka za rękę i zatrzymał go przed wejściem na salę.

'wszystko w porządku?' zapytał delikatnie ściskając jego rękę.

't-tak, nic się nie dzieje' richie wyglądał jakby nagle ktoś go wyrwał z transu. 'chociaż w sumie, stało się. eddie chciałbym z tobą pogadać na poważnie. od jakiegoś czasu myślałem nad tym muszę Ci to powiedzieć..'

'chłopaki no dalej chodźcie do środka' wyznanie richiego przerwał krzyk stana. 'zimno jest na dworze, a w środku dają ciepłe kakao!' drzwi od sali zamknęły się z hukiem.
tym razem na twarzy richiego było widać zdenerwowanie. chłopak jedynie westchnął głośno i zastanawiał się czy kontynuować swój wywód.

'richie powiedz mi co się dzieje' niższy chłopak złapał toziera za ręce i pociągnął lekko pociągnął go w dół.

'eddie, jest to dla mnie trudne i nie wiem jak ci to powiedzieć, bo czuję to już od jakiegoś czasu. boję się, że to co powiem zniszczy nasza relacje, a ty nie będziesz chciał utrzymywać ze mną kontaktu'

'czy ty chcesz ze mną zerwać?' eddie poczuł jakby ktoś ścisnął mu gardło. właśnie wtedy, gdy był pewien swoich uczuć do wyższego chłopaka ten chciał z nim zerwać? nie był gotowy na stratę kolejnej ważnej osoby. tym bardziej, kiedy to był richie. okularnik był najważniejszym człowiekiem w życiu eddiego I nie chciał wiedzieć jak to jest istnieć bez tego przerośnietego chłopaka u boku.

'co? n-nie, źle mnie zrozumiałeś. chodziło mi o coś zupełnie innego. eds..' richie wziął głęboki oddech i spojrzał głęboko w oczy eddiego. 'kocham cię, serio. kocham cię'

'ja ciebie też'

---

wesołych świąt moi drodzy!!

pisząc to miałam parę wersji jak wyznanie richiego może się skończyć, ale zdecydowałam że będzie już bez dram.

mam nadzieję, że się wam podobało ni00nie

kc wesołych 🥴❤️

instagram | losersclubOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz