Rozdział 19

162 21 4
                                    

Dwudziestolecie międzywojenne...tak to było coś. Tyle nowych zmian. Kultura Polska się rozwijała.Weszła nawet Polska waluta! Czy to nie wspaniałe?



Lecz nic nie mogło trwać wiecznie...












Czwarta rano. Feliksa obudziła jego siostra- Sawa. Był zdezorientowany , no bo halo, jest czwarta rano. Zresztą co ona mogła od niego chcieć? No dobra, jakby chciała coś już koło południa lub chociażby przy śniadaniu to byłoby normalne , ale o CZWARTEJ RANO? Jeśli już miała prawo go budzić to z jakąś ważną sprawą. Łukasiewicz nigdy nie lubił , gdy budziło się go bez potrzeby. Spanie to taki piękny dar od Boga...spanie to dobro. Zresztą, kto nie lubi spać?

-Wstawaj natychmiast. -mówiła Sawa.

-JESZCZE PIĘĆ MINUT.

-Słuchaj to bardzo ważne. -jej mina była równie poważna co zaistaniała sytuacja. -nakładaj mundur.

-Że co.- dawno nie musiał go nakładać. Ostatnio było to...dość dawno. Przez dwadzieścia lat można przywyknąć do pokoju. Jakie szczęście , że personifikacje się nie starzeją . Mając już na swoim koncie kilkadziesiąt dobrych lat (od odzyskania niepodległości, licząc wiek w którym Feliks wtedy był) przyjemnie jest wyglądać jak dziewiętnastolatek.

-Niemcy zaatakowali Westerplatte. Jestem wręcz pewna , że niedługo przebiją się także do Warszawy. -mówiąc to chodziła w kółko przeglądając różne papiery. No dobra. Ludwig nigdy nie lubił Polaka , ale że aż do tego stopnia? Zresztą, w ostatnim czasie widać było na wszelkich konferencjach , że Ludwig coś planuje. Feliksa jak i Sawe bardzo to niepokoiło. I stało się. Zaatakował. Nagle, niespodziewanie.

-Słyszałeś? Ubieraj się teraz! Musimy być przygotowani na wszystko.

Polak szybko zerwał się z łóżka i podszedł do szafy. Wyjął go- jego zielony mundur. Nigdzie nie kupiony. To on nagle pojawił się podczas odzyskania Niepodległości. To nie był zwykły mundur. Był jego , wyłącznie jego.

Ubrał go. Czuł się w nim pełny sił i gotów na wszystko. Kochał co nosić , lecz przez długi czas zwyczajnie nie miał okazji. Niby lepiej żeby jej nie miał , ale jednak uczucie , które towarzyszy mu podczas noszenia tego munduru , jest tak niezwykłe , że chciałoby się , by trwało całą wieczność.

Wszedł do pomieszczenia , w którym stała już Sawa rozmawiając z kimś przez komunikator.

-JAK TO POTEM? POMOC POTRZEBNA JEST TERAZ!

-O co chodzi? - zapytał chłopak. Czerwonowłosa odrazu się rozłączyła.

-O nic. Rozmawiałam z Anglią i Francją. Wiesz , sojusznicy i te sprawy.

-I jak?

-Gówno. Mówią , że mają dużo spraw na głowie i potem się tym zajmą.

Zapanowała cisza. Oboje wiedzieli co się teraz szykuje. Wiedzieli , że muszą podjąć jak najszybsze działania.

3.09.1939
Anglia i Francja wypowiedziały wojnę Niemcom.
09.09.1939

Anglia i Francja wycofały się z działań zbrojnych w stosunku do Niemiec, jeszcze przed ich rozpoczęciem.

Już 8 września armia Ludwiga przedostała się do Warszawy. Walka o stolicę trwa.


28.09.1939

-Feliks...

-Sawa! -Łukasiewicz jak najprędzej potrafił , podbiegł do rannej w ramię siostry. -Musimy opatrzyć ci to.

-Feli, dość tego. Ta walka idzie na marne.

-Co ty mówisz?

-Kapitulujemy.


NO HAJ UWU
Rozdział miał być już dawno , ale każdy co to czyta chyba wie jak to jest u mnie z regularnością. Poprostu natłok innych obowiązków i nie ma kiedy. Mam nadzieje , że się spodoba uwu.
Rozdział JAK ZWYKLE bez korekty

×Personifikacjo zgłoś się× [PolHun] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz