Prolog

197 44 5
                                    

Nerwowo przełknąłem ślinę i rzuciłem spojrzenie ochroniarzowi, który prowadził mnie przez długie, kompletnie zrujnowane korytarze.

Westchnąłem głośno, a mężczyzna z kamienną twarzą tylko wzruszył ramionami i zatrzymał się przed małą, więzienną celą.

Blondyn otworzył mi drzwi i gestem wskazał, abym wszedł do środka.

— Macie godzinę. — powiedział chłodnym głosem, a gdy wszedłem dalej, zamknął za mną drzwi.

Obróciłem się nerwowo za siebie, ochroniarz w średnim wieku nadal tam stał.

Założę się, że będzie tutaj dopóki nie wyjdę.

Zrobiłem krok do przodu. W pomieszczeniu było bardzo ciemno, przez co ledwo dostrzegłem szatyna skulonego na łóżku.

Ponownie przełknąłem ślinę i powoli się do niego zbliżyłem.

Chłopak wyglądał okropnie. Sporo schudł, przez to, że prawdopodobnie od dłuższego czasu nic nie jadł.

Miał spuchnięte i zaczerwienione oczy od płaczu, a z jego nosa powoli leciała krew. Całą jego twarz oraz ręce pokrywały liczne siniaki.

Przygryzłem wargę i zdecydowałem się kucnąć przy łóżku szatyna.

— Skarbie. — zacząłem po cichu, ledwo powstrzymując się od łez, kiedy ten spojrzał na mnie z ogromnym bólem w oczach. — Nie przejmuj się, wyciągnę cię z tego.

Igor jednak nie odpowiedział na moje słowa. Zamiast tego powoli usiadł na łóżku i dokładnie wpatrywał się w moje oczy.

Co mógł z nich wyczytać? Ból? Złość? Bezsilność?

Tak naprawdę nie mogłem zrobić nic, żeby mu pomóc.

Myślę, że on doskonale o tym wiedział, jednak wierzył w te puste słowa.

Chociaż nie. Właściwe to, mogłem zrobić dużo jednak chyba za bardzo się bałem.

W krótce miałem dowiedzieć się jak wielki błąd popełniam.

30 gwiazdeczek - next❤️

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 01, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

arrested/ReTo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz