Rozdział 4

53 7 0
                                    

Joker

Kurwa muszę coś z tym zrobić. Za dużo jest mi winien, nie mogę mu odpuścić. Trzeba będzie go trochę nastraszyć, by uwijał się z tym płaceniem, bo przestaną darzyć mnie szacunkiem. Załatwię to jutro, kiedy będę w mieście. Wycierając włosy, wychodzę z łazienki i kierując się do swojej sypialni, niemal upadam, kiedy ktoś na mnie wpada. Szybko łapię równowagę i spoglądam ze zdziwieniem na czerwony pukiel włosów, który upadł przede mną. A to pchełka próbowała zwiać.

- Dokądś się wybierałaś? - Pytam z uśmiechem, lecz dziewczyna nie odpowiada, tylko stara się szybko wstać, co robi dość niezdarnie i z zamiarem ucieczki odwraca się w przeciwną stronę. Nim jednak jej się to uda chwytam ją za obie ręce i przyciągam do siebie. - Zadałem Ci pytanie laleczko.

- Wypuść mnie! - Muszę przyznać, że jej szarpanina jest dosyć słodka, przypomina mi złotą rybkę złapaną w sieć.

- Już Ci raz mówiłem, nie ma ucieczki przede mną laleczko.

-Co tu się dzieje do cholery jasnej?! - Jej histeria zmienia się w głośny płacz, który na moich ustach wywołuje jeszcze szerszy uśmiech. Jej strach, jej smutek, jej rozpacz, pomagają mnie lepiej się poczuć.

-Wszystko ci wyjaśnię, nie martw się o to. A teraz, choć. - Szarpiąc dziewczynę za rękę, ruszam w stronę, jej pokoju. Widząc kierunek, w którym się udajemy, ruda mocniej się szarpie.

-Nie! Nie wrócę tam!

-Dlaczego nie? Przecież to piękny pokój. - Otwieram drzwi do różowego raju. - Co ci się tu nie podoba?

-To jest chore! Ty jesteś chory! Wypuść mnie!

Rzucam dziewczynę na łóżko, po czym przypinam jej nadgarstek do kajdanek na wezgłowiu łóżka.

-Teraz się zamkniesz i w spokoju wysłuchasz co mam Ci do powiedzenia. - Ruda spogląda załzawionymi oczami na mnie, co sprawia, że ledwo panuję nad sobą. - Porwałem Cię, ale tego już raczej zdążyłaś się domyślić. Nie skrzywdzę Cię fizycznie, jeśli tego się obawiasz. Zamierzam jedynie zniszczyć Cię psychicznie.

- Dlaczego ja?

- A dlaczego nie ty? Jesteś piękna, słodka i przeurocza jak laleczka. - Siadam na nią okrakiem jak poprzednim razem. - Kocham niszczyć piękno. Pomimo że twoje piękno fizyczne powaliło mnie na kolana, to niszczenie twojej niewinności sprawi, że nie będziemy nudzić się w swoim towarzystwie. A teraz zostaniesz sama, aż się nie uspokoisz laleczko.

                                                                    
Mama nadzieja , że sie podoba  😁😎

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 07, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Zakochany Wariat Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz