tre

119 12 34
                                    

- Przepraszam cię, jeszcze raz, za moje zachowanie...

- Nieważne, nic się nie stało - Astrid przerwała, kolejne z rzędu, przeprosiny Daniela. - Po prostu powiedz, o co chodziło. Gdy dzwoniłeś, powiedziałeś to w taki sposób...

Daniel westchnął głośno. Całą drogę do kawiarni, spędził na wymyślaniu scenariusza tej rozmowy. Próbował sobie w głowie ułożyć kwestie i spójne zdania, które pozwoliłyby mu wyjaśnić, co się wydarzyło tamtego dnia.

- Więc, chodzi o to...kiedy opowiadałaś mi o sobie i o swoim dzieciństwie, to poukładałem sobie to w głowie w pewną całość. - Podniósł wzrok, aby sprawdzić reakcje dziewczyny. Astrid uśmiechała się do niego szeroko. Miał nawet wrażenie, że gdy spojrzał jej w oczy, to stała się jeszcze weselsza. Osoby trzecie mogłyby pewnie rzucić luźną uwagę, że szczerzy się, jak głupia i zapewne jest niespełna rozumu. - Nazywam się Tande.

Dziewczyna wybuchnęła śmiechem, a Daniel naprawdę przeraził się jej zachowaniem. Nie miał pojęcia, czemu to, co próbował jej uświadomić, rozbawiło ją tak bardzo.

- Wiem - odparła, gdy się uspokoiła. Mimo, że się już nie śmiała, to wielki uśmiech nie zszedł z jej twarzy.

- Czemu się śmiejesz?

- Przepraszam, po prostu wypowiedziałeś to z taką powagą i z takim tragizmem w głosie...

- Pamiętasz? - Uniósł brew, puszczając uwagę na temat jego wypowiedzi mimo uszu.

- Jasne, że pamiętam. - Złapała go za dłoń, którą trzymał na stoliku. - Zorientowałam się prawie od razu...dobrze, może nie od razu, ale potwierdziłam swoje przypuszczenia, gdy zacząłeś wypytywać mnie o moje nazwisko i moją przeszłość. Nie miej o mnie złego zdania, nie daję mojego numeru każdemu napotkanemu w komunikacji miejskiej. Upierałam się, żeby ci go zostawić, bo bałam się, że już nigdy cię nie spotkam.

- To...to czemu nie powiedziałaś mi od razu? Czemu nie powiedziałaś mi, że mnie pamiętasz? - Daniel był zdezorientowany, jak nigdy dotąd.

- Nie wiem. - Zaśmiała się. - Chciałam, żebyś zorientował się sam. Och, nie patrz na mnie tak. Zawsze miałam dziwne pomysły, pamiętasz? Żałuję, że zrobiłam z tego taki cyrk. Szczerze mówiąc, to ucieszyłam się, jak głupia, że zadzwoniłeś wczoraj. Bałam się, że się wystraszyłeś, czy coś. Twoja ucieczka niczego mi nie sugerowała, serio. Chociaż... przeszło mi przez myśl, że pewnie nie chcesz, no wiesz, że nie chcesz mnie już znać i w ogóle... Głupio wtedy wyszło.

- To nieważne! - krzyknął, ale po chwili dodał ciszej: - Cieszę się, że cię widzę, po tylu latach...

- Ja też. Nawet nie wiesz, jak tęskniłam. - Posłała mu smutny uśmiech. - Zmieniłeś się, wyprzystojniałeś.

Daniel poprawił włosy i uśmiechnął się lekko. Parę lat temu, oddałby wszystko, aby usłyszeć od Astrid taki komplement.

- Dziękuję - odparł. - Ty się prawie nie zmieniłaś, wciąż jesteś piękna.

Astrid roześmiała się. Ich spotkanie trwało krótko, ale ona zdążyła wybuchnąć śmiechem niezliczone ilości razy. Ukazywała przy tym rząd białych zębów, olśniewając Daniela. Taką ją zapamiętał.

- Dziękuję.

- Naprawdę. Jedyna spora różnica, to brak grzywki. Może, to właśnie przez to, cię nie poznałem.

Astrid westchnęła głośno.

- Tak, może...

- Pasowała ci, ale patrząc subiektywnie, to bez niej jest ci jeszcze lepiej - rzucił.

ғᴏʀᴛɪᴅ ᴏɢ ғʀᴇᴍᴛɪᴅ || ᴅ. ᴛᴀɴᴅᴇOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz