Dzisiejszy dzien byl jedna wielka katastrofa, ale dzieki Bogu to juz koniec. Juz sie nie moge doczekac az zaloze swoje szare dresy, duza oversizowa bluze i moje czarne conversy, ktore mam od jakis 6 lat. Gdy jestem juz ubrana staje przed wielkim lustrem i patrze w swoje odbicie.
Nie jestem jakos mega wysoka, ale tez nie jestem krasnalem, chociaz w sposob w jaki sie ubieram mozna by stwierdzic inaczej. Nigdy nie przepadalam za sukienkami czy spodniczkami. Nie czyje sie w nich swobodnie, ale czasami jak jest jakas premiera, czy wywiad w ramach promocji to moji stylisci zawsze nalegaja na cos elegantrzego i zawsze sie zgadzam zeby nie robic im zachodu z szukanie czegos innego. W szpilkach nauczylam sie chodzi jak jeszcze bylam mala, ale nie chodze w nich czesto, wole plaskie buty. Szpilki nie wygladany by dobrze na silowni czy podczas porannego joggingu.
Przechodze spojrzeniem wyzej i zatrzymuje sie na szerokiech biodrach. Czy wiecie jaki ja ma problem zeby isc kupic sobie jakies pasujace do mnie spodnie? Natura obdarzyla mnie duzym tylkiem, nie takim jakie maja Kardashianki, ale jednak. Za kazdym razem jak wychodze z centrum handlowego to popadam w kompleksy. Nie lubie sowjego tylka... Gdyby chociaz troche byl mniejszy i mnie wystajacy... Za gruba osobe jednak nie moge sie uwazac, mimo tego, ze cwicze codziennie, to mam jednak niewielki brzyszek. Co ja poradze, ze nigdy nie moglam powstrzymac sie przed czekolada i podjadaniem. Najdluzej wpatruje sie w swoja twarz. Wiem, ze nie jestem jakas pieknoscia, ale wiem tez, ze nie jestem jaka brzydka, jestem po prostu przecietna, jak wiekszosc kobiet. Najbadziej chyba przepadam za swoimi oczami i ustami. Kiedys w moich szarych oczach mozna bylo z latwoscia stwierdzic ze jestem szczesliwa ( nie zebym teraz byla nieszczesliwa), a usta byly wiecznie wykrzywione w szerokim usmiechu. Jako nastolatka bylam taki promyczkiem w swojej rodzinie, zasze sie smialam i bylo mnie wszedzie pelno. Juz chyba nawet nie pamietam jak wyglada moj szczery usmiech, nie mowiac juz o dzwieku mojego smiechu. Rozpuszczam swoje jasno-brazowe wlosy, ktore siegaja mi teraz za ramiona i usmiecham sie do swojego odbicie. Nawet nie przypominam osoby, ktora bylam 3 lata temu. Wlosy mam oklaple, nudne, twarz zmeczona z worami pod oczami, plecy zgarbione. Wygladam jakbym miala co najmniej 35 lat. Szybko wiaze wlosy w kucyk, szczypie sie lekko w policzki zeby nabraly koloru i kieruje sie do wyjascia. Chce jak najszybciej cos zjesc i sie polozyc, ale wiem, ze musze jeszcze porozmawiac z Paulem.
Okazalo sie ze nawet nie musialam go szukac, gdyz stal zaraz obok damskiej szatni.
- Pual, chcialam...
- Dlaczego to zrobilas? - czy on na serio mnie o to wlasnie zapytal?
- Wiesz czemu.
- Chyba jednak nie wiem. Lex... Znamy sie nie od dzis i dokladnie wiesz co sadze o tej kobiecie. Nie pozwole zeby ktos wtracal sie do mojej pracy, a w szczegolnosci ta fladra. Dostalem wolna reke co do tej choregrafii, a ona tu weszla, jakby byla u siebie. -wzial gleboki oddech i teraz juz spokojniejszym glosem kontynulowal - Podczas przerwy, wykonalem pare telefonow, miedzy innymi do glownego producenta i powiedzial, ze on tez ma dosyc jej zachowania. Wiesz czemu wziela udzial w tym projekcje w pierszym miejscu?
Pokiwalam przeczaco glowa.
- Dowiedziala sie ze ty masz grac glowna role. Dlatego tez przyszla tutaj dzisiaj i postanowila Cie gnebic, a na to nie pozwole. Doskonale pamietam co zrobila Ci ostatnim razem.
- Paule nie chce do tego wracac.
Prosze niech on zostawi ten temat!
- Juz czas zebys komus o tym powiedzila, ktos musi zrobic z nia porzadek!
- Nie.
Wiem, ze ma dobre intencje, ale ten temat jest bardzo do mnie drazliwy i szczerze mowiac odechcialo mi sie juz z nim rozmawiac. Moze sobie mnie wolac ile chce i tak jestem juz za drzwiami i nie mam zamiaru sie wracac. Jestem za bardzo zmeczona.
CZYTASZ
Untilted
RomanceKazdy uwaza, ze wie o niej wszystko, a tak naprawde nie wiedza nic. Alexa Tile codziennie odgrywa role nieustraszonej i pewnej siebie kobiety. Nikomu sie nie tlumaczy jak dostala sie na szczyt. Wykonuje swoja prace jak najlepiej umie, ale czasami pr...